
Gdy zostałem zatrzymany przez CBA, przez godzinę nie mówili mi, o co chodzi. Dopiero gdy sprowadzili kamerzystę, kazali podejść mi do samochodu i popatrzeć na siedzenie pasażera. Otworzyli wtedy teczkę, którą wcisnął mi agent, i pokazali pieniądze. "O mój Boże", powiedziałem. Wtedy agenci zapytali filmowca, czy jest OK. On potwierdził. To ten obrazek pokazały telewizje. Zastanawiałem się potem, czy jest ktoś w Polsce oprócz mojej rodziny, kto mi uwierzy, że jestem niewinny.
W rozmowie z "Wyborczą" Wądołowski opowiada też, między innymi, o warunkach pobytu w więzieniu i przebiegu całej afery z CBA. Na koniec zaś zdradza, że wystartuje w kolejnych wyborach samorządowych - i stwierdza, że to byłaby już jego piąta kadencja.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"