Słowa Jerzego Janowicza, który w przypływie złości poskarżył się, że w Polsce nie ma perspektyw, a on musiał trenować "po szopach", doczekały się wielu komentarzy. Do wypowiedzi tenisisty odniósł się m.in. minister sportu Andrzej Biernat. – Na pewno to, co powiedział, było wynikiem jego nie do końca uspokojonego systemu nerwowego po dwóch porażkach z Chorwatami – zauważył Biernat.
Biernat, goszcząc w studiu stacji TVN24, podkreślił, że w sytuacji, gdy system nerwowy nie jest do końca uspokojony, ludzie wyrzucają „jakieś dziwne żale z serca, z duszy”. Według niego Janowicz stonuje swoje stanowisko, kiedy nieco ochłonie.
Biernat zaznaczył jednocześnie, że młodzi tenisiści – wbrew temu, co powiedział Janowicz – wcale nie muszą trenować „w szopach”. Przypomniał przy tym, że początki kariery Janowicza nie wyglądały tak źle, jakby można było wywnioskować z jego słów.
– To był dzieciak, na którego rodzice postawili jako na inwestycję biznesową i od początku miał wszystko, co chciał. Niech nie narzeka – oznajmił Biernat, zauważając przy tym, że Janowicz był również wspierany finansowo przez instytucje rządowe i samorządowe. Minister zdobył się także na żart.
– Gratuluję mu dobrego wyniku, bo jest w pierwszej 20-tce czy 30-tce na świecie i okazuje się, że w szopie też można wytrenować wielki talent – powiedział Biernat.
Słowa Janowicza skomentował również europoseł PiS Tomasz Poręba.
Po porażce z Marinem Ciliciem Jerzy Janowicz wziął udział w konferencji prasowej, podczas której nie krył swojej frustracji. – Polska to kraj, który nie ma perspektyw w sporcie, biznesie czy życiu prywatnym. Studenci idą na studia tylko po to, żeby wyjechać z tego kraju. Trenujemy po jakichś szopach. Dlaczego więc macie wobec nas jakiekolwiek oczekiwania? – pytał Janowicz dziennikarzy.