Dla niej, dla niego czy dla nich obojga? Kobiece, męskie, androgyniczne. Na pewno wszyscy zgodzą się, że perfumy niezależnie od płci, podobnie jak ubrania są rodzajem komunikacji międzyludzkiej. Ale czy dziś, kiedy możesz pachnieć sianem, klejem czy marchewką, płeć perfum ma jeszcze jakiekolwiek znaczenie? Zapytałam eksperta.
CK One podkradałam ojczymowi. Czego zresztą miał świadomość, bo codziennie ubywało mu kilka mililitrów wody toaletowej, a kiedy wychodziłam z łazienki unosiła się za mną chmura One. Ale ja łudziłam się wówczas, że o niczym nie wie. Do momentu, kiedy oznajmił przy śniadaniu: - Muszę dziś kupić perfumy, bo mi i Marii się kończą… Przyznaję, że wtedy mnie zatkało, spaliłam się ze wstydu, ale poczułam dużą ulgę, że wie i że akceptuje.
Zresztą, ten zapach, to był wtedy szał! Wszyscy chcieliśmy go mieć! Być jak Kate i reszta modelek i modeli z kampanii reklamowej Calvina Kleina. Mieć ten luz i móc nosić te same perfumy i ciuchy, bez względu na płeć.
Faza na One szybko mi minęła, kiedy odkryłam, że pojawiło się mnóstwo pachnących nowości i że mogę w nich przebierać jak w ulęgałkach. I tak było do czasu, kiedy trafiłam do pierwszej niszowej perfumerii w Polsce. Quality założona przez Stanisławę Missalę z rodziną, była miejscem niezwykłym i od razu kultowym. Tu nie mówiło się o podziale na męskie czy damskie perfumy, ale na rodziny zapachowe i tak jest do dziś. To klient decyduje, czym chce pachnieć, a nie panie i panowie z marketingu. Perfumy kwiatowe kupują też faceci. A perfumy drzewno-kadzidlane - bardzo świadome ich oryginalności - kobiety.
Po Quality w Warszawie i całej Polsce powstało jeszcze wiele perfumerii, które mają inną politykę niż sieciówki. Galilu, Mon Credo czy najnowszy w Warszawie Mood Scent Bar, to miejsca gdzie przychodzisz nie po sam produkt, ale i emocje. Poszukując perfum zanurzasz się w nich niczym somellier w bukiecie najwyższej jakości win. To oczywiście droga impreza, za to w gratisie dostajesz oryginalność i indywidualność tego, czym pachniesz i w jaki sposób odczytają ciebie inni. Odwiedziłam więc najnowszą perfumerię niszową w stolicy, Mood Scent Bar i zapytałam jej właściciela Victora Kochetova, jak on widzi gender we współczesnych zapachach?
Dziś większość kobiet nie ma problemu z tym by nosić spodnie i wyglądać przy tym kobieco, a niejeden facet zapuszcza włosy i jawi się jako supermęski. Granica pomiędzy tym, co kobiece czy męskie wydaje się być bardzo płynna. Dlaczego i do czego więc potrzebne są te perfumowe podziały na pour femme czy pour homme?
- Podział na zapachy męskie i damskie istnieje, ale nie w każdej marce. W niszowej Comme des Garcons nawet konwalia jest proponowana dla facetów. Dawniej nie było podziałów. Perfumy były mało dostępnym i bardzo luksusowym produktem. Trochę jak portrety malowane indywidualne na zamówienie majętnych ludzi. Ciekawostką może być fakt, że róża była popularnym zapachem wśród mężczyzn, ponieważ olejek różany łagodzi skórę po goleniu. Teraz ten kwiat kojarzy się z zapachami dla kobiet. Podobnie było z innymi kwiatami. Goździki, gardenie i jaśmin były używane do butonierek, więc dobrze urodzeni mężczyźni pachnieli bardzo kwiatowo - mówi Victor Kochetov z perfumerii Mood Scent Bar.
Zaskakujące! To wbrew dzisiejszym stereotypom, gdzie supersamiec podnosi sztangę i pachnie ciężkimi jak stal perfumami, a kobieta w reklamie perfum zawsze otoczona jest kwiatami i słodkimi owocami. Czy to znaczy, że CK One był godnym naśladowcą przedwojennych kompozycji i że kiedyś i kobiety i mężczyźni mogli pachnieć tak samo i tym samym?
Perfumy dla niej i dla niego
- W latach 20. wraz z pojawieniem się syntetycznych składników, perfumy zaczęli kupować ludzie z klasy średniej. Fenomen Chanel 5 też tkwi w tym, że zawiera pierwsze syntetyczne składniki, które można było produkować w ogromnych ilościach - aldehydy. I tu ważną rolę zaczął odgrywać społecznie kojarzony składnik z cechami typowo męskimi lub żeńskimi. Pojawiła się moda na konkretne zapachowe kompozycje. Moda na orient: mocne i bardzo sensualne zapachy. Następnie kobiety używały kompozycji bardzo kwiatowych, jak tuberoza czy ylang ylang. Mężczyzna za to pachniał wówczas aromatami drzewnymi i zielonymi. Zapachy cytrusowe, jak wody kolońskie były dla dwojga - mówi Victor Kochetov.
Kiedy w takim razie powstał podział na kobiece i męskie perfumy, jaki znamy do dziś?
- Pod koniec lat 50. pojawił się napis Pour Homme. Za ten historyczny moment odpowiedzialny jest dom perfumiarski Guerlain, a napis pojawił się na ich słynnej kompozycji Vetiver. I to był początek, od kiedy niektóre nuty zapachowe zaczęły się kojarzyć bardziej z zapachami męskimi. Teraz wydaje mi się, że to był chwyt marketingowy lub reakcja na mężczyzn, którzy zaczęli bardziej zwracać na siebie uwagę i o siebie dbać. Co nie zmienia faktu, że Vetiver również był ulubionym zapachem Edith Piaf i Marleny Dietrich! Ale to Hermes był pierwszą firmą która bardzo głośno zaczęła komunikować podział na męskie i damskie perfumy.
Czy pana zdaniem są nuty zapachowe przeznaczone wyłącznie dla kobiet lub tylko dla mężczyzn?
- Kwiaty, owoce i słodkości mimo wszystko kojarzymy z kobiecymi perfumami, a cytrusy, nuty morskie i drzewne - z męskimi. Wytrawne zapachy z mężczyznami, a słodkie - z kobietami. Fascynujące jest to, że prawie każda kobieta na spotkaniu ze mną twierdzi, że nienawidzi słodkich zapachów, po czym w rezultacie wybiera... słodkie. Na szczęście są różne słodycze, nie tylko te, które kojarzymy z zapachami infantylnymi i tandetnymi.
No właściwie zastanawiam się czy jest coś, czego jeszcze nie da się znaleźć we flakonikach? Skoro dziś możemy pachnieć już dosłownie wszystkim: spermą, krwią, kurzem z monitora czy absyntem. Jak i czym pachną najbardziej zaskakujące perfumy?
- Najbardziej zaskakujący dla mnie jest zapach Blask od Humiecki and Graef (zapach otwartości) - pachnie emocjami i naprawdę zaskakuje. Myślę, że dla wielu niespodzianką i odkryciem są nadal zapachy "kościoła katolickiego" takie, jak Avignon od Comme des Garcons. To bardzo indywidualna sprawa.
Ja i mój mąż kochamy zapachy Serge'a Lutensa i na przykład 7 Loewe. Często zdarza się nam, że tego samego dnia pachniemy tym samym, ale zupełnie inaczej.Czy to prawda, że na każdej skórze zapach ma zupełnie inny charakter?
- Tak! To zależy to od pH skóry, ciśnienia, zapachu skóry, diety, itp. Zapachy kobiece czasem na facetach pachną maksymalnie męsko. Plus, mamy efekt zaskoczenia. Kiedy kobiety przychodzą do Mood Scent Bar, dzielą się ze mną tym, że uwielbiają kiedy ich chłopak używa ich perfum. Że to je bardzo rozpala, hmmm… do działania :) Ale nie zachęcam do tego typów eksperymentów w większym gronie odbiorców, bo skutek i odbiór może być różny.
Skoro to nie płeć ma znaczenie, tylko charakter nasz i charakter zapachu, czym powinniśmy się sugerować szukając dobrych perfum?
- Warto poszukiwać emocji, a nie odnosić się do perfum wyłącznie stereotypowo. Bardzo istotna jest seksualność i to, żeby perfumy poruszały wyobraźnię. Ale odczuwamy wiele emocji, nie tylko pożądanie. Czasem chcemy być niezauważeni, innym razem tylko sami ze sobą i swoim zapachem. Najlepiej poszukiwać siebie.To nie jest z mojej strony namawianie na spróbowanie nowości, tylko zachęta do powrotu do tych czasów, kiedy perfumy były podkreśleniem indywidualności i charakteru. Po to stworzyliśmy bar zapachowy, żeby ludzie przychodzili i próbowali, wąchali i odkrywali nowy świat zapachów. Bardzo mnie cieszy, że coraz więcej facetów bardziej interesuje się, czym pachnie, a nie czeka aż dostanie zapach od dziewczyny czy żony w prezencie.