„Trenujemy gdzieś po szopach. Nie ma żadnej pomocy w sporcie. Dlaczego macie oczekiwania wobec nas?” – krzyczał do dziennikarzy Jerzy Janowicz. Sprawdziliśmy, jak ta „żadna pomoc” wygląda w jego rodzinnej Łodzi. W ostatnich czterech latach najlepszy polski tenisista otrzymał od władz miasta ponad 60 tys. złotych. Dofinansowano mu nawet zakup odżywek i biletów lotniczych. Z kolei klub, w którym trenuje, dostał w sumie 320 tys. zł, z czego część w ramach… Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
Najpierw jednak o słynnej „szopie Janowicza”, która stała się już tematem memów. Trudno się dziwić, że po tym, jak tenisista poskarżył się na swoje i młodych adeptów sportu warunki treningu, oczy komentatorów skierowały się na Łódź, a konkretnie na korty w parku Poniatowskiego, które należą do Miejskiego Klubu Tenisowego. To tam dorastał i tam trenuje Janowicz, podobnie zresztą jak inni reprezentanci Polski. „Szopa”? Chyba nikomu takie porównanie nie przyszłoby do głowy.
– Jerzyk nie trenuje w szopie. Od trzech lat mamy wspaniałą bazę treningową. Przyjeżdżają do nas zawodnicy z całej Polski, bo tak wspaniałe mamy warunki – mówi naTemat Ewa Wróbel-Nadel, prezes MKT. W lutym tego roku zakończył się tam drugi etap inwestycji pod nazwą „Centralny Tenisowy Ośrodek Sportu”. Powstały budynki dla administracji i tenisistów, gabinet odnowy biologicznej, siłownia, sala gimnastyczna. Są plany wybudowania kortu centralnego, gdzie będzie można rozgrywać turnieje rangi ATP.
– Natomiast ja myślę, że on mówił bardziej ogólnie. Kiedy zaczynał, trenował w hali, która była kortem centralnym i zadaszyli ją własnymi siłami pasjonaci tenisa. Takie warunki mają dzieciaki w wielu miejscach w Polsce. My mamy wielkie szczęście, ale nie wszędzie jest podobnie – zastrzega Wróbel-Nadel.
10 mln złotych – tyle w latach 2004-2014 przeznaczono na modernizację obiektu, gdzie trenuje Jerzy Janowicz. Powstała nowoczesna hala treningowa, jest także 10 ziemnych kortów tenisowych.
Co ze wsparciem finansowym? Szczegółowe dane na ten temat otrzymaliśmy z urzędu miasta. Nie pozostawiają wątpliwości - Miejski Klub Tenisowy Janowicza jest dotowany hojniej niż porównywalne kluby sportowe. W ubiegłym roku otrzymał ponad 62 tys. zł (Klub Sztuk Walki dostał np. tylko 9 tysięcy), z czego 45 tys. poszło na "wspieranie szkolenia sportowego", a więc także na potrzeby naszego najlepszego tenisisty. Klub dostał nawet pieniądze z Miejskiego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (5 tys. zł).
– Opracował projekt, w ramach którego Janowicz był gwiazdą zachęcającą dzieci do uprawiania sportu. To dało możliwość sfinansowania wydatków na rzecz zawodnika – zaznacza w rozmowie z naTemat Longina Lefik, dyrektor Wydziału Sportu Urzędu Miasta Łodzi.
257 tys. zł – tyle w latach 2010-2013 Urząd Miasta w Łodzi przeznaczył ogółem na dofinansowanie Miejskiego Klubu Tenisowego.
I w końcu kasa wyłącznie na potrzeby Janowicza. Urząd miasta od 2011 roku wsparł go kwotą 66 tys. zł. W ubiegłym roku dostał 9 tys. zł stypendium i 5 tys. nagrody za osiągnięte wyniki sportowe. Rok wcześniej dofinansowano mu przygotowanie do występów na imprezach US Open oraz Drużynowych Mistrzostwach Świata (10 tys. zł, w tym zakup biletów lotniczych). W 2011 roku przeznaczono zaś odpowiednio 10 i 15 tys. zł na zakup odżywek i sprzętu oraz opłacenie osobistego trenera tenisisty.
"Gdy Janowicz mówił: 'Nie ma żadnej pomocy w sporcie', nie mówił więc chyba o sobie. Tym bardziej że ma też hojnych sponsorów - nieoficjalnie wiadomo, że jego umowa z łódzką firmą Atlas warta jest 2 mln zł" – przypomina dziennikarz łódzkiej "Gazety Wyborczej" Bartłomiej Derdzikowski.
Czy w kontekście tych liczb tenisista przesadził mówiąc o "szopie" i braku pomocy? Ewa Wróbel-Nadel ma na to jedną odpowiedź - przeprosiny. – W imieniu wszystkich tenisistów przepraszam państwa za te, zbyt emocjonalne wypowiedzi Jerzego. One nie powinny tak wybrzmieć. Oczywiście większość ciężaru finansowego spoczywa w tenisie na barkach rodziców, ale taki to już jest sport. Na pewno nie chcielibyśmy, by przez ten jeden incydent ktokolwiek odwrócił się od tenisa – kwituje.