Coraz więcej Amerykanów chce głosować na skrajnie konserwatywnego Ricka Santoruma. Według najnowszych badań wyprzedził on już dotychczasowego lidera republikańskiego wyścigu o prezydencką nominację, Mitta Romney'a. Co sprawiło, że ultrakatolicki kandydat zyskał nagle taką popularność?
Według sondażu New Your Times i telewizji CBS News były senator Santorum cieszy się dziś 30-procentowym poparciem. Na Mitta Romney'a zagłosowałoby 28 proc. ankietowanych. To drobna różnica, ale trzeba zaznaczyć, że Santorum w ostatnich tygodniach podwoił liczbę swoich zwolenników. Romney utrzymuje się natomiast ciągle na tym samym poziomie.
Sympatyków traci za to były przewodniczący Izby Reprezentantów, Newt Gingrich. Do niedawna uważano go za najpoważniejszego kandydata o mocno konserwatywnych poglądach – i jedyną alternatywę dla nazywanego liberałem Romney'a. Dziś Gingrich przyciągnąłby zaledwie 10 proc. głosujących. Mniej, niż określany jako „niewybieralny” Ron Paul.
Przyczyn tych zmian jest kilka. Po pierwsze, Santorum zyskał duży rozgłos wygrywając jednego dnia prawybory w bardzo konserwatywnych Colorado, Missouri i Minnesocie.
Po drugie, wizerunek Gingricha zdecydowanie ucierpiał podczas walki na negatywne reklamy z Romney'em. Ten ostatni bez litości wytykał swojemu przeciwnikowi niewierność i dwa rozwody. Dla kreującego się na chrześcijańskiego tradycjonalistę Gingricha były to ogłuszające ciosy.
Wielu bardziej prawicowych sympatyków Partii Republikańskiej poczuło, że Santorum – oddany mąż i ojciec szóstki dzieci, a do tego zagorzały katolik i przeciwnik aborcji, eutanazji, związków homoseksualnych, a nawet antykoncepcji – znacznie lepiej odzwierciedla ich wyobrażenia o idealnym kandydacie.
Po trzecie, wielomilionowa kampania wzajemnych oskarżeń Gingricha i Romney'a - często absurdalnych, a czasem zupełnie niesmacznych – zdążyła już nieco zmęczyć Amerykanów. Nie posiadając tak ogromnych budżetów jak rywale, Rick Santorum skupił się na nieustannym podróżowaniu po kraju i osobistych spotkaniach w wyborcami. Nic więc dziwnego, że zapunktował. Wszak gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta.