Potężne trzęsienie ziemi miało miejsce w okolicach Indonezji. W efekcie, do jej wybrzeży zbliża się fala o wysokości około 2 metrów. Cały rejon Oceanu Indyjskiego został ostrzeżony, część ludzi jest ewakuowana. Czym jest tsunami i czy może pojawić się na Bałtyku?
Tsunami to ogromna fala oceaniczna, wywoływana przez trzęsienie ziemi, wybuch podwodnego wulkanu bądź osuwisko ziemi lub lodowców (rzadko powodowany jest również przez upadek meteorytu). Nazwa tsunami to japońskie określenie oznaczające "falę portową".
Ciche i niewidoczne
Fala w swoim epicentrum ma mała amplitudę, zaledwie jeden lub dwa metry, i jest olbrzymiej długości (1-2 kilometrów). Dopiero zbliżając się do brzegu, fala staje się groźna. Jej wysokość dochodzi do nawet 40 metrów (tsunami które zniszczyło niedawno brzeg Japonii miało 10 metrów). Takie zjawisko jest katastrofalne dla wszystkich obiektów znajdujących się na nabrzeżu - portów, budynków mieszkalnych, stoczni.
Kiedy się pojawia, najgroźniejszym elementem tego zjawiska jest brak jakichkolwiek symptomów w jego początkowej fazie. Taka fala ze względu na ogromną długość i bardzo niską amplitudę jest niezauważalna nawet przez znajdujące się na oceanie statki.
Fale te dzieli się ze względu na swój zasięg na lokalne (czas przybycia do brzegu poniżej pół godziny), regionalne (przybycie do brzegu do 5 godzin od wzbudzenia) oraz ponadregionalne (czas przybycia od kilku do kilkunastu godzin). Przy powstaniu fala przesuwa się z prędkością nawet 900 kilometrów na godzinę. Przed dotarciem do brzegu znacznie zwalnia, ale nabiera niszczycielskiej wysokości.
Największe tsunami w historii
Najbardziej narażeni na zjawisko tsunami są mieszkańcy Pacyfiku. Wiele rejonów stara się przeciwdziałać jego skutkom, tworząc system szybkiego informowania o zagrożeniu i sprawnej ewakuacji wszystkich zagrożonych mieszkańców. Niektóre rejony, leżące wyjątkowo nisko nie mają możliwości jakiejkolwiek skutecznej prewencji.
Niektórzy naukowcy twierdzą, że tsunami w przeszłości doprowadzały do zagłady całych cywilizacji. Największe udokumentowane straty wywołała fala w 2004 roku na Oceanie Indyjskim. Zniszczeniu uległy wtedy nabrzeża kilku krajów Azji i Afryki a śmierć poniosło 294 tysiące osób. Najwyższa udokumentowana fala tsunami w historii miała miejsce w Lituya Bay na Alasce. Ze względu na specyficzne ukształtowanie brzegu, jej wysokość sięgnęła tam aż 500 metrów.
Żywioł, przed którym nie ma ratunku
Z poziomu lądu jedyne symptomy nadchodzącego zagrożenia to znaczne obniżenie się poziomu wody o kilka metrów na kilka minut przed dotarciem do niego tsunami. Jest już wtedy jednak zbyt późno, aby skutecznie uchronić się przed jego destrukcyjnymi skutkami. Po wydarzeniach w 2004 roku, na Oceanie Indyjskim rozpoczęto instalowanie systemu szybkiego ostrzegania przed wysokimi falami. Na wodzie stworzono system boi ostrzegawczych (DART) mający informować o niebezpiecznych zjawiskach na wodzie. Pozwala to przewidzieć pojawienie się wysokiej fali na kilka godzin przed jej dotarciem do brzegu.
Takie systemy nie mają jednak zastosowania w przypadku tsunami lokalnych czy regionalnych. W takich przypadkach system szybkiego ostrzegania nie zdaje egzaminu, bo nie jest w stanie poinformować o zjawisku wystarczająco wcześnie. Tak stało się niedawno w przypadku Japonii, w której to mieszkańcy zupełnie nie spodziewali się zagrożenia. Oprócz ucieczki, nie ma innego ratunku, bo wielkie ściany wody nie sposób jest zatrzymać.
Tsunami w Polsce już było
W historii Polski miało już miejsce tsunami. Według historycznych zapisków, ogromna fala uderzyła w Darłowo w 1497 roku. Cztery statki stojące wtedy w miejscowym porcie zostały przeniesione aż cztery kilometry w głąb lądu. Szacuje się, że wysokość tego tsunami wynosiło około 20 metrów (jeden ze statków wylądował prawie na samum szczycie miejscowego wzgórza Kopa - 22 metry n.p.m.). Drugi taki przypadek miał miejsce w 1779 roku w Trzebiatowie. Duży prom cumujący w tamtym miejscu został w tym przypadku rzucony daleko w głąb lądu.
Bałtyk to rejon spokojny sejsmicznie oraz wolny od zagrożeń wulkanicznych. Co więc spowodowało tak dramatyczne w skutkach zjawisko? Według naukowców przyczyną w tym przypadku był metan. Jego duże ilości znajdujące się pod dnem morza ulegało gwałtownemu uwolnieniu. Po zetknięciu na powierzchni wody z tlenem, następował gwałtowny wybuch, skąd brała się duża fala. Jak widać, tsunami w Polsce nie tylko jest możliwe, ale miało już na tych terenach miejsce.
Prawdopodobieństwo pojawienia się takiego zjawiska u nas nie jest jednak duże. Bałtyk to zbiornik stosunkowo płytki, trzęsienia ziemi w jego rejonie zdarzają się bardzo rzadko i mają małe natężenie, a na jego dnie nie ma żadnych wulkanów. Najbardziej prawdopodobny jest scenariusz powtórzenia się wybuchu tej specyficznej "bomby metanowej". Nie zlokalizowano jednak na razie pod Bałtykiem złóż, mogących zagrażać w najbliższym czasie naszemu bezpieczeństwu.
Doskonale proces powstawania tsunami (w mniejszej skali) można zaobserwować na tym filmie: