Dwupokojowe mieszkanie w Warszawie, 52 metry kwadratowe, dobra lokalizacja, okazyjna cena - 220 tys. złotych. Tylko jeden problem: lokatorzy, którzy mimo sądowego nakazu eksmisji nie chcą się wynieść. Taka oferta pojawiła się właśnie w serwisie Gumtree. Wielu oburza, bo „jak można traktować ludzi jak meble?”. – I słusznie, bo właściciel jest bezczelny. Tyle że działa zgodnie z prawem, tak jak inni, którzy sprzedają mieszkania z lokatorami. Za kilka lat to będzie masowe zjawisko – mówi naTemat Tomasz Gołębiowski, znawca rynku nieruchomości.
Ogłoszenie pojawiło się na Gumtree w środę. Zanotowało już ponad 2 tys. wyświetleń. Właściciel przekonuje w nim, że to „bardzo dobra inwestycja”, a kamienica zostanie wyremontowana. Nie pisze nic o tym, kim są niechciani lokatorzy, ani czy ewentualny nabywca będzie miał problemy z ich usunięciem. „Prawomocny wyrok o eksmisji” – zapewnia tylko.
Zadzwoniliśmy pod podany numer, by dowiedzieć się szczegółów. Mężczyzna potwierdził, że oferta jest aktualna. Jak się okazuje, chce sprzedać mieszkanie w pakiecie z… ośmioosobową rodziną. – Oni zostali sprzedani wcześniej wraz z kamienicą. Ja kupiłem to mieszkanie w lutym. Rodzina ma mieć lokal zastępczy, być może w czerwcu – zapewnił.
Lokatorzy jak żywy inwentarz
„25 lat polskiej transformacji” – w ten sposób to nietypowe ogłoszenie skomentowała na Facebooku „Krytyka Polityczna”. Pod wpisem rozpętała się dyskusja, jak właściwie ocenić postępowanie ogłoszeniodawcy. Jedna strona mówi, że jest skandalem, iż lokatorów traktuje się jak towar i przerzuca z rąk do rąk, niezależnie od tego, skąd się tam wzięli i jaka jest ich sytuacja. Co więcej, wykorzystywani są jako element wyposażenia lokalu, który zbija cenę. "Następnym krokiem będzie oferta sprzedaży samych lokatorów" – kpi jeden z komentujących.
Z drugiej strony nie ma zdziwienia. Jeśli lokatorzy nie chcą się wynieść, mimo iż zapadł prawomocny wyrok nakazujący eksmisję, a właściciel rzetelnie informuje, że chce sprzedać ich wraz z lokalem, to w czym problem? "Pochylmy się nad ogłoszeniodawcą - co ma zrobić z nieuczciwymi lokatorami? Utrzymywać ich?" – proponuje inny użytkownik.
Joanna Erbel, stołeczna aktywistka i członkini "Krytyki Politycznej", należy do tych oburzonych. W rozmowie z naTemat narzeka, że istnieje społeczne przyzwolenie na handel mieszkaniami z tzw. "wkładką mięsną". – W tej sytuacji taka oferta jest atrakcyjna jedynie dla czyścicieli kamienic. Krytykując tę ofertę trzeba jednak pamiętać, że nie jest to wyjątkowa sytuacja, ale dość powszechny proceder, o którym zaczyna się mówić w momencie, gdzie lokatorzy i lokatorki podejmują walkę, jak to się działo w przypadku Stolarskiej w Poznaniu – przekonuje.
Nieetycznie, ale zgodnie z prawem
Rzeczywiście, ostatnie ogłoszenie z Warszawy nie jest jednostkowym przypadkiem. Tyle że z roku na rok podobnych ofert przybywa, a problem robi się coraz poważniejszy. Kolejny przykład ledwie z wczoraj – Kędzierzyn Koźle i oferta sprzedaży trzypokojowego lokalu za 105 tys. zł. "Mieszkanie z lokatorem bezumownie zajmującym lokal, bez prawa służebności, dożywocia itp." – czytam w ogłoszeniu. Następny, też wczoraj - Kraków, 150 tys. zł, 46 metrów: "Mieszkanie w pełni własnościowe z lokatorami. 5 osób zameldowanych, w tym 2 mieszkające w nieruchomości".
– To, czego potrzebujemy to nie tylko moralna ocena takich faktów, ale dobra ustawa o obronie praw lokatorów i przeciwdziałaniu bezdomności, która będzie chronić ludzi przed takimi sytuacjami – podkreśla Erbel.
– A to dopiero początek. Za kilka lat zrobi się z tego bardzo poważny problem społeczno-polityczny. Według mnie takie ogłoszenia to bezczelność i z etycznego punktu widzenia oceniam je jednoznacznie negatywnie. Tyle że pod względem prawnym wszystko jest w porządku – komentuje dla naTemat Tomasz Gołębiowski, radca prawny i znawca rynku nieruchomości.
Nowy właściciel jak opiekun lokatora
A co jeśli ktoś, nie "czyściciel kamienic", skusi się na tańsze mieszkanie z lokatorskim dodatkiem? Jak wygląda praktyka? Jak mówi Gołębiowski, nowy właściciel przeważnie najpierw stara się o nakaz eksmisji. Tyle że nawet jeśli już jest, jak w przypadku oferty z Warszawy, nie oznacza to końca kłopotów. Gmina ma obowiązek wskazać lokatorom lokal zastępczy. Jeśli go nie znajdzie, a nabywca lokalu na własną rękę nie poszuka, eksmisja nie dojdzie do skutku.
– Czyli ktoś, kto kupuje mieszkanie, kupuje je z dobrodziejstwem inwentarza. Los lokatorów jest od teraz jego zmartwieniem. To jest w ogóle wada prawna, że można powiedzieć: "sprzedam nieruchomość, ale ktoś już z niej korzysta" albo "sprzedam nieruchomość, ale 1/3 powierzchni jest wspólna z sąsiadami". Co prawda sprzedawca lojalnie uprzedza, czego się można spodziewać, ale to tak nie powinno działać – zaznacza ekspert.
Los ośmiooosobowej rodziny ze stolicy, która została wystawiona na sprzedaż wraz z mieszkaniem, zależy więc od tego, kto skorzysta z oferty. Jeśli, jak zapowiada obecny właściciel, w czerwcu dostanie lokal zastępczy, ich szczęście. Jeśli nie, a na ogłoszenie trafi "czyściciel kamienic", prawdopodobne, że wylecą na bruk.