Piling glikolowy, migdałowy, salicylowy, dyniowy, pirogronowy, czy jak skomentował jeden z naszych czytelników - "pierogowy". Do wyboru do koloru. Każdy na inną przypadłość skórną. To zabieg dosłownie szyty na miarę kondycji skóry twarzy i ciała. Piling to nic innego, jak złuszczanie. Sprawdzam, jak często warto je robić.
Wizyta w marokańskim hammamie była dla mnie dobrą lekcją, czym tak naprawdę jest czysta, gładka skóra. Tam kobiety nie przychodzą posiedzieć w saunie, tylko dosłownie zdzierają skórę szczotkami ryżowymi do "różowego". Nigdy wcześniej ani później nie miałam tak miękkiej i miłej skóry w dotyku.
Marokańskie zwyczaje z hammamu starałam się wcielić w życie i kupiłam nawet okrągłą ryżową szczotkę do ciała. Przez tydzień z uporem maniaka dbałam o regularne szczotkowanie, a następnie skapitulowałam. Taki zabieg wymaga, po pierwsze: czasu, po drugie - wysiłku. A nie zawsze ma się za pięć ósma ochotę na hammam. Pozostałam więc przy pilingu do ciała z tubki, który robię raz w tygodniu.
Staram się też raz do roku robić serię pilingów twarzy, szyi i dekoltu u dermatologa. Bo dla skóry złuszczanie, równa się oddychanie. Potrzebuje go, żeby zrzucić z siebie jak jaszczurka, stary, zrogowaciały naskórek i być w lepszej kondycji. Twarz dwa tygodnie po pilingu, sprawia wrażenie, jakbyś właśnie wróciła z wakacji. I tak pozostaje przez kolejne tygodnie. Ale raz do roku, to dla skóry stanowczo za mało. O pilingi zapytałam więc Teresę Podstawską, kosmetolog z Ce-Ce Beauty Salon.
Pani Tereso jak często powinnyśmy złuszczać skórę twarzy, żeby wyglądać dobrze?
Piling twarzy w gabinecie najlepiej jest robić co dwa tygodnie, w serii 10-12 zabiegów. Ale nie każdy może sobie z różnych względów na to pozwolić. Także nawet jeden, intensywny piling np. z retinolem coś nam daje. Przede wszystkim odświeżenie wyglądu cery. Najlepszym okresem dla pilingów jest oczywiście jesień i zima.
Czy to znaczy, że czas już minął?
Nie. Można z nich korzystać także wiosną, tylko bardziej dbać o zabezpieczanie skóry przed promieniowaniem UV. Co oznacza dosmarowywanie się filtrami co dwie godziny. To regularne dokładanie kremu z SPF jest nawet ważniejsze niż wysokość filtra!
Jaki typ cery może korzystać z pilingów?
To dobry zabieg dla osób ze skórą tłustą, mieszaną, trądzikową czy szarą i zmęczoną. Złuszczanie pilingami jak dermamelan czy kosmelan, rozjaśnia przebarwienia. A piling glikolowy czy azelainowy, daje genialne rezultaty skórze naczynkowej czy z trądzikiem różowatym. Niweluje zaczerwienienia i wyrównuje koloryt.
A z jakiego pilingu może korzystać osoba z cerą wrażliwą?
Na pewno nie powinna używać pilingów mechanicznych, z drobinkami. Lepsze w przypadku cery wrażliwej i delikatnej są pilingi enzymatyczne. Raz na dwa tygodnie.
Z jaką częstotliwością możemy i powinnyśmy robić piling twarzy we własnej łazience?
Dzisiaj działanie złuszczające ma wiele kosmetyków. Nie tylko tych z napisem: piling. Złuszczają maści na receptę (np. z kwasem azelainowym czy retinolem), kremy i sera z retinolem czy kwasami (m.in. glikolowym, salicylowym, ferulowym), jak np. te od SkinCeuticals czy IS Clinical, toniki z kwasami, a nawet produkty do demakijażu. Taka pielęgnacja już działa na cerę jak piling, dlatego dodatkowe jej złuszczanie jest nadgorliwością.
Co nam grozi, jeśli przesadzimy z pilingowaniem skóry?
Kiedy za bardzo ścieńczymy naskórek, cera wcale nie będzie wyglądać dobrze. Straci odporność na szkodliwe czynniki zewnętrzne, będzie cienka jak pergamin; mogą na niej wystąpić zaczerwienienia, podrażnienia, pokrzywka kontaktowa i inne problemy. Dlatego lepiej skonsultować swoje rytuały pielęgnacyjne z kosmetyczką, albo z dermatologiem. Być może przy takiej ilości produktów złuszczających na co dzień, piling jest już przesadą.
W jaki sposób pracować nad gładką, miłą w dotyku skórą ciała?
Jeśli jest to skóra problematyczna, np. trądzik i łojotok na plecach czy dekolcie, w gabinecie stosujemy tzw. yello peel (nakładamy go miejscowo, tam gdzie jest taka potrzeba) lub azelac (z kwasem azelainowym). I taką kurację robimy dwa razy w tygodniu w serii. Jeśli skóra ciała jest cienka i delikatna, zamiast gruboziarnistych pilingów mechanicznych, polecam pilingi enzymatyczne, albo produkty do mycia ciała z mocznikiem. To składnik, który ma również działanie złuszczające. Dobre też są preparaty z kwasami owocowymi.
A co jeśli jesteśmy wrażliwcami, których większość pachnących pilingów uczula? W jaki sposób dbać o skórę, żeby była gładka?
Raz w tygodniu robić piling w domu, albo raz na dwa tygodnie - w gabinecie (te u kosmetyczki są po prostu silniejsze). Jeśli produkty do złuszczania podrażniają skórę, możemy pilingować się pocierając skórę szorstkim ręcznikiem. Albo zrobić naturalną domową mieszankę: zmieloną kawę połączyć z oliwką do ciała lub oliwą z oliwek. Kawa świetnie złuszcza, a nie jest tak szorstka i podrażniająca jak kryształy soli czy cukru.