Łowcy szarlatanów wzięli na celownik głupotę w internecie
Łukasz Grzesiczak
20 kwietnia 2014, 08:25·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 20 kwietnia 2014, 08:25Masz dość głupoty w Internecie? Nie wierzysz, że witamina C wyleczy raka, świece do uszu wypędzą z ciebie chorobę, homeopatia jest lekiem na całe zło, a Amerykanie już dawno opracowali szczepionkę na HIV, ale ukrywają ją przed światem, podobnie jak prawdę o zabójstwie Kennedy'ego? Cóż, pora nauczyć się języka słowackiego. W słowackim internecie popularność bije strona Łowcy szarlatanów, na której grupa studentów i absolwentów medycyny walczy z największymi absurdami, w które wierzą internauci.
Zrezygnowała z mammografii bo znalazła głupotę w sieci
Maroš Rudnay, Kamil Knorovský, Roland Oravský i Marek Vícha stanowią trzon redakcji serwisu zajmującego się wyjaśnianiem i ośmieszaniem kłamstw na temat medycyny, które znaleźć można w sieci.
Autorzy Łowców szarlatanów skończyli lub studiują medycynę w Koszycach, mieście we wschodniej Słowacji (w 2013 roku Koszyce i Marsylia były Europejską Stolicą Kultury). Młodzi naukowcy przekonują, że by zrozumieć głupotę większości z omawianych przez nich poglądów wystarczy wiedza ucznia szkoły ponadgimnazjalnej.
Strona istnieje od czerwca 2013 roku, ale wcześniej jej autorzy śledzili szarlatanów nauki na Facebooku. Zachęcili ich do tego znajomi i rodzina, którzy przysyłali linki do niewiarygodnych tekstów z sieci. Roland Oravský wspomina, że do rozpoczęcia zintensyfikowanych działań przeciw głupocie w sieci sprowokowała go znajoma, która zrezygnowała z badań mammograficznych na podstawie lektury niekompetentnego tekstu znalezionego w Internecie.
Zapal sobie świeczkę przy uchu
Od pierwszego dnia istnienia strony jej twórcy słyszą zarzuty, że sponsorują ich firmy farmaceutyczne. - Jakby ktoś nam płacił, to wszystko wyglądałoby trochę inaczej, lepiej - tłumaczył Maroš Rudnay w rozmowie z Milošem Krevkovičem opublikowanej w słowackim dzienniku "Sme". Pomimo oskarżeń jej twórcy wyśmiewają najbardziej absurdalne poglądy na temat medycyny. Ich ulubiony? W słowackich aptekach do niedawna można było kupić świeczkę do ucha. Jej zapalenie i przystawienie przy uchu miało spowodować, że... wszystkie choroby opuszczą organizm.
"Ucho ludzkie jest parzystym organem zmysłu słuchu i równowagi, składającym się z zewnętrznego, środkowego i wewnętrznego ucha. Zewnętrzne przewody słuchowe regularnie wypełniają się woszczyną" - piszą producenci... świec do uszu. Produkt można kupić w polskich sklepach internetowych w cenie od 10 złotych. Zastosowanie tego lekarstwa jest bardzo szerokie. "Jeżeli masz kłopoty z zatokami, nieżytem nosa, nadmiarem woskowiny, czujesz szum w uszach, boli cię głowa, masz migrenę, jesteś zestresowany i podrażniony spróbuj świecowania uszu.
Dzięki swej prostocie, zabieg świecowania może wykonać każdy z nas w warunkach domowych" - zachęca producent i przekonuje, że "świecowanie uszu to naturalny zabieg wzorowany na praktykach medycznych Amerykańskich Indian HOPI. Dzięki swej dużej skuteczności zyskał uznanie niemal w każdym zakątku naszego globu" (pisownia oryginalna). Najważniejsze, że jednym z efektów terapii jest "lokalna aktywacja limfy, aktywizacja procesów metabolicznych i odpornościowych" oraz·"stymulacja energetyczna organizmu – cyrkulacji prądów energetycznych".
Homeopatia - szarlataneria po polsku i słowacku
Słowaccy Łowcy szarlatanów opisują typy fanów oddanych szarlatańskiej medycynie. Fanatycy, którzy zewsząd tropią spiski - absolutnie nie nadają się do przekonania. Słowaccy studenci medycyny i młodzi lekarze swój serwis kierują do osób charakteryzujących się krytycznym myśleniem, którzy szukają wyjaśnień i osób otwartych na dyskusję. - Niektórzy nawet dziękują nam, że otworzyliśmy im oczy i uratowali od głupoty. Takie podziękowania najskuteczniej zachęcają do pracy - mówi Roland Oravský.
Najwięcej emocji w sieci budzi tematyka szczepień i homeopatia. - Trzeba to rozumieć, kiedy rodzice szukają informacji w tym temacie wśród najczęściej pojawiających się wyników znajdują się strony przeciw szczepieniom. Kiedy byłbym na ich miejscu bez znajomości medycyny też zacząłbym się zastanawiać, czy wszystko ze szczepieniami jest w porządku - uważa Roland Oravský.
W Polsce w ostatnich dniach też rozgorzała dyskusja o homeopatii. Prezes Naczelnej Izby Lekarskiej dr Maciej Hamankiewicz zaprotestował przeciwko uruchomieniu na Śląskim Uniwersytecie Medycznym podyplomowych studiów z homeopatii. Napisał list protestacyjny do minister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Leny Kolarskiej-Bobińskiej i poprosił o "wnikliwe zbadanie sprawy" oraz "podjęcie niezwłocznych kroków zmierzających do zachowania naukowego i racjonalnego charakteru medycyny". "Mój niepokój budzi możliwość leczenia produktami homeopatycznymi przez lekarzy – adeptów studiów podyplomowych – schorzeń poważnych i przewlekłych z pominięciem prawdziwej medycyny tj. opartej na aktualnej wiedzy medycznej oraz potwierdzonej w zakresie skuteczności stosownymi badaniami klinicznymi" - napisał prezes NIL. Ciekawe, czy też czyta Łowców szarlatanów?
Steve Jobs uwierzył szarlatanom?
Słowaccy naukowcy zwracają także uwagę na szczególne niebezpieczeństwo informacji, o których nie sposób od razu orzec, że są fałszywe. Przekleństwem sieci mają być także sytuacje przemilczania, że inne metody są skuteczniejsze. Dotyczy to choćby terapii Gersona. Na stronie producenta czytamy, że "to alternatywna metoda leczenia wielu nieuleczalnych chorób, która najbardziej spektakularne sukcesy odnosi w leczeniu raka. Tam gdzie klasyczna medycyna oferuje jedynie objawowe leczenie, terapia Gersona radzi sobie doskonale przynosząc pełne uzdrowienie". Maroš Rudnay przypomina, że w przypadku raka korzystanie z alternatywnych sposób leczenia bardzo często zabiera cenny czas, którego później może zabraknąć w przypadku konwencjonalnego leczenia. Według niego taki przypadek miał właśnie miejsce w przypadku Steve'a Jobsa, szefa firmy Apple, który w ten sposób przegrał walkę z nowotworem.
Roland Oravský przekonuje, że głównym powodem wysypu szarlatańskich teorii jest powszechność Internetu. Dawniej człowiek piszący referat o metabolizmie - jak zauważa młody Słowak - musiał iść do biblioteki i skorzystać z monografii konkretnego autora, której jakość gwarantowało dwóch lub trzech recenzentów. Dziś sięga do Internetu i korzysta ze źródła bez względu na fakt, czy go ktoś kiedyś widział, potwierdził i skontrolował.
Okazuje się, że Internet może też być skutecznym narzędziem walki z szarlatańskimi teoriami.