![Fot. Brad Hammonds/ [url=http://bit.ly/1kQm5Mb]Flickr[/url]/ [url=http://bit.ly/1mhaR6e] CC-BY-2.0[/url]](https://m.natemat.pl/2b768fbb3238b9f24cfd5c5767154f3d,1500,0,0,0.jpg)
- Święta w Czechach to niewiele więcej niż trzy dni wolnego, które Czesi często wykorzystują by wyjechać i wypocząć - tłumaczy Petr Janyška, czeski tłumacz, i dziennikarz, który od ponad roku pełni funkcję dyrektora Czeskiego Centrum w Warszawie.
REKLAMA
- Dla przeciętnego Czecha zupełnie niezrozumiały jest fakt, że Wielkanoc w Polsce ma charakter mocno religijny i jest ogólnonarodowym świętem. Niewielu Czechom przyszłoby do głowy, aby pójść poświęcić jajka - tłumaczy czeski dyplomata. Wielkanoc dla Czecha to folklor. Święta są obecne dzisiejszych Czechach, ale najczęściej mają wymiar mocno zlaicyzowany.
Czeskie jajko znosi kogut
- Tradycje wielkanocne w Republice Czeskiej, podobnie jak w Polsce, były w przeszłości niezwykle bogate. Czas ten obfitował w różnego rodzaju gry, posiadał wiele charakterystycznych rekwizytów - mówi Anna Drożdż, etnolożka z Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie. W okresie od Zielonego Czwartku do Białej Soboty - w czasie, kiedy nie można było dzwonić kościelnymi dzwonami - chłopcy robili hałas klekotkami czy grzechotkami i w ten sposób "gonili Judasza". Świętom Wielkanocnym w Czechach towarzyszyły kiedyś różnego rodzaju zabawy: toczenie jajek czy uderzanie jajkiem o jajko. W tym czasie obdarowywano także dzieci łakociami. - Co ciekawe, matki obiecywały im, że jak będą grzeczne to specjalnie dla nich jajko zniesie... kogut. W tym celu kobiety rano w Wielki Piątek lub w Poniedziałek Wielkanocny gotowały kilka jajek, które chowały do stogu siana lub w inne miejsca, gdzie zwykle kury znosiły jajka. Po przebudzeniu dzieci musiały je znaleźć. Obecnie powszechny także w Czechach zwyczaj, wedle którego prezenty dzieciom przynosi wielkanocny zajączek jest stosunkowo nowy i pochodzi z kultury niemieckiej - tłumaczy Anna Drożdż. Tyle historii.
Wierzbowe gałązki zamiast śmigusa dyngusa
Dziś największą różnicą między polskim a czeskim celebrowaniem Wielkanocy jest tradycja towarzysząca świętowaniu w Poniedziałek Wielkanocny. W Polsce polewamy się wodą, w Czechach mężczyźni biją kobiety wierzbowymi gałązkami ("pomlázka"). Zwyczaj ten znany jest w całym kraju, ma gwarantować dziewczynom, że przez cały rok pozostaną świeże, zdrowe i piękne. Tak jak Polacy mają problem z szaleńcami wylewającymi wiadra wody na przechodniów, tak niektórzy Czesi niekiedy zapominają, że chodzi przede wszystkim o symbolikę.
Czeska pisanka czyli "kraslica"
Czeska "kraslica" to w zasadzie polska "pisanka". Nasi południowi sąsiedzi malują i zdobią jaja najczęściej w Niedzielę Wielkanocną. To najbardziej wymowny symbol świąt w Czechach. Istnieje wiele rodzajów malowania lub dekorowania jajek, a zwyczaje różnią się w zależności od regionu. Z okazji Wielkanocy w różnych miastach organizowane są konkursy na najpiękniejszą czeską pisankę. W czeskiej tradycji znano wiele sposobów zdobienia jajek: za pomocą wosku, barw, skrobanie. Czasem na jajkach pojawiały się napisy - najczęściej krótkie, wierszowane sentencje mówiące o uczuciu, którym dziewczyna darzy chłopca obdarowanego jajkiem.
Czeskie media promują tradycję
- Zwyczaje i tradycje pojawiające się w czasie świąt wielkanocnych zarówno w Polsce, jak i w Czechach mają podobne źródło. Zauważamy uniwersalne symbole, których znaczenie czytelne jest nie tylko w kręgu kultury słowiańskiej, ale również poza nim. Chodzi tu przede wszystkim o symbole związane z płodnością, życiem, odradzaniem się przyrody. Obserwujemy też wpływy chrześcijańskie, które bardzo silnie naznaczyły obrzędowość zarówno polską, jak i czeską - tłumaczy Anna Drożdż.
W TV relacji z drogi krzyżowej nie zobaczysz
Marek Słowiaczek mieszka na Zaolziu, podobnie jak 30 tysięczna mniejszość polska w Republice Czeskiej. Grupa ta ma silne związki z Polską, posyła dzieci do polskojęzycznych szkół, wydaje polskie gazety, prowadzi aktywną działalność kulturalną. - W Czechach zwyczajne wielkanocne różnią się w zależności od regionów, ale my Święta Wielkanocne obchodzimy tradycyjnie, jak w Polsce. Nie odczuwamy znaczących różnic, choć rzeczywiście atmosfera świąt nie jest tutaj odczuwalna w tak dużym stopniu jak w Polsce - tłumaczy Marek Słowiaczek. I dodaje: - Święta w Czechach odgrywają rolę bardziej rodzinną. Na Zaolziu mamy możliwość uczestniczenia w nabożeństwach w języku polskim.
Zresztą w tutejszych kościołach są również księża z Polski. W związku z tym mają oni potrzebę pielęgnowania tradycji świątecznych zgodnych z obyczajami w Polsce. Warto zwrócić uwagę na fakt, iż czeskie media nie poświęcają tym wydarzeniom zbyt wiele czasu. Telewizja ogranicza się do wyemitowania większej ilości filmów familijnych, a w prasie od czasu do czasu pojawi się kilka artykułów na temat zbliżających się świąt, ale generalnie chodzi o wyeksponowanie nadchodzących dni wolnych od pracy. O medialnych relacjach z dróg krzyżowych można zapomnieć - tłumaczy Słowiaczek.
Jak piątek, to zabawa
- Ogólnie rzecz ujmując dni świąteczne - w myśl zasady, iż każdy powód jest odpowiedni - są w Czechach zawsze dobrym pretekstem do zorganizowania dyskoteki lub innych spotkań muzycznych, jakże lubianych przez wszystkie pokolenia Czechów. Piątkowe wieczory są z reguły przeznaczone na huczne zabawy oraz wszechobecne imprezy, także w czasie postu. O zbliżających się świętach świadczą co najwyżej organizowane przez wiele miast w Czechach kiermasze wielkanocne. Najbardziej znanym jest oczywiście kiermasz na Starym Mieście w Pradze - tłumaczy Słowiaczek.
Polki w Czechach na święta jadą do domu
Marta Gawliczek i Marta Szewczyk to dwie Polki, które na co dzień mieszkają w Czechach. Nie znają się, w Polsce studiowały język czeski. Marta Gawliczek po ukończeniu studiów w Raciborzu wyjechała do Ostrawy. Dziś pracuje i mieszka w tym mieście, które wielu Polakom kojarzy się z Colours of Ostrava, muzycznym festiwalem nazywanym często czeskim Openerem. Marta Gawliczek święta spędzi w Polsce z rodziną i przyjaciółmi.
- Ważne też, że z dala od ostrawskiego smogu - śmieje się. - Szczerze mówiąc mam wrażenie, że Czesi nieszczególnie obchodzą Wielkanoc. Dla nich to raczej tylko przedłużony weekend - tłumaczy Marta Szewczyk, która mieszka w Pradze od 2008 roku. Do czeskiej stolicy przyjechała na stypendium z Uniwersytetu Wrocławskiego. Dziś na Uniwersytecie Karola w Pradze studiuje język czeski dla obcokrajowców. Marta Szewczyk również na Wielkanoc przyjeżdża do Polski. Pochodzi z polsko-czeskiego pogranicza, z okolic Kłodzka, ale czeskie tradycje wielkanocne są jej obce. - Moje rodzinne okolice zamieszkują przesiedleńcy ze wschodu, więc raczej jest tam więcej naleciałości ukraińskich niż czeskich. U nas w domu przygotowuje się na Wielkanoc m.in. ukraińską paschę. Nie to, żeby Polacy jakoś bronili się w przyjmowaniu czeskich tradycji, ale Czesi raczej nie są w tym kierunku zbyt ekspansywni - tłumaczy polska studentka Uniwersytetu Karola w Pradze.
Posłanka świętuje w Czechach, ale po polsku
Za to święta w Republice Czeskiej po raz pierwszy w swoim życiu spędza Aleksandra Trybuś, posłanka Platformy Obywatelskiej z Cieszyna i członkini Polsko-Czeskiej Grupy Parlamentarnej. - Zależy mi, by spędzić je w bardzo tradycyjny sposób. W związku z tym przygotowałam polskie wielkanocne przysmaki: zakisiłam mąkę na żurek, zrobiłam pasztet, wielkanocną paschę oraz upiekłam nasze cieszyńskie murzyny - opowiada Aleksandra Trybuś, która Wielkanoc spędzi ze swoim narzeczonym mieszkającym w Republice Czeskiej.