Tak naprawdę nieszczególnie podoba mi się koncepcja kawiarni. W większych miastach można znaleźć kilka na prawie każdej ulicy, wszystkie znacznie, lub nieznacznie różnią się stylem, ale promują wciąż te same wartości. Jeśli do kawiarni wpadamy posiedzieć, to zwykle w menu będziemy mieli wybór niezbyt zdrowych ciastek.
W międzyczasie wpadnie tam kilkanaście osób, które stojąc w kolejce po kawę na wynos, będą niecierpliwie wzdychać i wprowadzać atmosferę stresu. Jak sama z resztą kawa, która nie jest wcale takim znowu zdrowym pobudzaczem. Łatwo się więc domyślić, że spokojne herbaciarnie są mi znacznie bliższe.
Nie to, że kawiarnie nie podobają mi się zupełnie. Kawa ma piękny zapach i to prawdopodobnie jeden z powodów, dla którego tak wiele osób na całym świecie odwiedziny tam traktuje jako przyjemność. Klimat kawiarniany bywa zupełnie niezobowiązujący, co zachęca ludzi z ulicy do spędzenia tam kilku minut.
Podoba mi się też, jeżeli kawiarnia to tylko jedna z funkcji lokalu. I tak świetnie działa warszawski Czuły Barbarzyńca, w którym oprócz kawy i rogala możemy konsumować i kupować książki i magazyny, albo Dziewczyny, kawiarnia w której można zamówić cappuccino, masaż i manikiur.
Projekt Anny Wigandt dla SCIENCE CAFE & LIBRARY w Chişinău w Mołdawii podoba mi się strasznie, bo nie dość, że jest po prostu estetyczny i ciekawy, to traci prawie wszystko to, co typowe dla kawiarni. Widzicie na zdjęciach jakichś przemądrzałych baristów, biszkoptową farbę na ścianach? Chaotycznie rozłożone stoliki? Otóż to.
To miejsce jest prawie samoobsługowe. Przy szwedzkim stole, znajdują się dzbanki z napojami i przekąski, których dogląda opiekun. Blat nawiązuje do witrynek, w których eksponowane są przeróżne okazy flory i fauny. Goście mają dostęp do selekcji książek naukowych (naprawdę!) z kilku różnych dziedzin.
W SCIENCE CAFE & LIBRARY są dość często organizowane wykłady i warsztaty.
Stoliki są na co dzień rozsunięte, jednak w trakcie trwania wykładów mogą zostać połączone, dzięki czemu wszyscy słuchacze będą wszystko dobrze widzieć i słyszeć.
Bardzo podoba mi się wybór chłodnych kolorów i heksagonalne szafki za barem, oraz świetne lampy, zrobione ze szklanych fiolek. Taka kawiarnia to genialne miejsce dla tych, którzy nie mogą skupić się ani w zbyt cichej bibliotece, ani przesadnie gwarnej kawiarni.
Anna Wigandt ma bardzo ciekawe portfolio. Na jej stronie można obejrzeć dotychczasowe realizacje i jeszcze nieco więcej przeczytać o tej. Polecam zajrzeć.