Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych oskarżył pięć największych amerykańskich wydawnictw o zmowę cenową i zawyżanie cen elektronicznych książek. W Polsce sytuacja cenowa jest podobna, ale wynika z praktycznego braku rynku e-booków. Na rynek wchodzi jednak niedługo Amazon. Czy coś się zmieni?
Zarzuty dotyczą między innymi giganta elektronicznego - firmy Apple. Wydawnictwom Hachette, HarperCollins, Macmillan oraz Penguin postawiono zarzuty zmowy cenowej, prowadzącej do windowania cen książek elektronicznych. Departament sprawiedliwości dowodzi, że takie zachowanie eliminuje naturalną konkurencję.
Raczkujący rynek
Od zawsze książka kojarzy się z papierem. Dla wielu osób papierowa książka to niezbędny urok czytania. W książce najważniejsza jest jednak treść. Coraz częściej ze względu na rosnącą popularność elektronicznego czytelnictwa, zamiast papieru wybieramy e-booki.
W przeciwieństwie do rynku zachodniego, w Polsce sprzedaż e-booków to rynek jeszcze raczkujący. Jest na tyle mały, że nie prowadzi się jeszcze dokładnych statystyk sprzedaży. Szacuje się, że sprzedaż takich książek to dzisiaj około 0,4 procent całego rynku. W 2011 roku autorzy, wydawcy i dystrybutorzy zarobili na elektronicznej formie handlu około 12 milionów złotych co przy zarobkach całej branży na poziomie 3 miliardów jest nikłym procentem.
Wysokie podatki, wysokie ceny
Największym problemem polskiego rynku są ceny. W tej chwili różnica między e-bookiem, a "papierem" wynosi około 5 złotych. Zakładając potrzebę wcześniejszego posiadania elektronicznego czytnika, który również w Polsce do tanich nie należy, większość uznaje ta alternatywę za nieopłacalną.
Jedną z przyczyn tak wysokich cen jest wciąż stosunkowo wysoki podatek, jaki państwo narzuca przedsiębiorcom. Podczas gdy od tradycyjnych książek trzeba odprowadzić jedynie pięcioprocentowy VAT, e-booki opodatkowane są stawką 23 procentową.
Dla wielu wysoki podatek nie jest jednak wystarczającym wytłumaczeniem. Ceny e-booków są wciąż nieproporcjonalnie duże. Przecież oszczędność na poziomie 2-3, w porywach 5 złotych, jest niemalże niezauważalna. A a-book to przecież znacznie niższe koszty edycji i produkcji (taką książkę stworzyć można samemu w domu).
Klienci oczekują niskich cen
Internetowa księgarnia Nexto.pl przeprowadziła niedawno badania, z których wynika, że klienci kupujący e-booka oczekują przynajmniej 50 procentowej zniżki względem wydania papierowego. Różnica na poziomie 20-30 procent nie jest uważana za znaczącą. Przedstawiciel sklepu, Bartłomiej Roszkowski, tłumaczył niedawno na łamach "Gazety Wyborczej", że koszty produkcji książki elektronicznej i tej tradycyjnej są do siebie zbliżone - Wydawca oszczędza na druku i dystrybucji, ale te oszczędności są poważnie uszczuplone przez wyższe wynagrodzenie dla autorów oraz podatek.
- Ceny są ustalane przez wydawnictwa. To od nich zależy, czy wydanie elektroniczne będzie tańsze od papierowego, czy nie. Jak widać chcą, żeby ceny kształtowały się na podobnym poziomie. Nawet gdybyśmy chcieli zrobić jakąś obniżkę cen, nie możemy, bo marże u nas są naprawdę minimalne - mówi nam szef internetowego sklepu bezkartek.pl, Andrzej Wychowiec - Ceny pewnie mogłyby być niższe, ale taka jest polityka wydawnictw.
Do tego wszystkiego dochodzi problem z dostępnością książek elektronicznych. Ze względu na niski popyt wydawcom nie spieszy się przygotowanie e-booków istniejących tytułów. Również nowo wydawane tytuły po premierze długo nie maja swojego elektronicznego odpowiednika, a jest to okres, w którym na książkę jest największe zapotrzebowanie.
E-booki w abonamencie
Jedyny sposób na zmianę przyzwyczajeń Polaków jest zmiana przyzwyczajeń wydawców. Ci mogą zachęcić odbiorców poprzez znaczne obniżenie cen oraz szybszą reakcję na zapotrzebowanie wśród klientów. To po ich stronie leży inicjatywa i odpowiedzialność za dynamizację branży.
Jakiś czas temu wydawnictwo Libenter zdecydowało się na sprzedaż e-książek w abonamencie. Płacisz raz i ściągasz co chcesz, ile chcesz i kiedy chcesz. Taka forma sprzedaży wydaje się być wymarzona na rynek polski. Libenter to jednak wyjątek od reguły, który nie każdego zainteresuje. Książki wydawane przez firmę dotyczą głównie tematyki chrześcijańskiej oraz naukowej. Jest kilka pozycji z działu "Literatura piękna", ale to by było na tyle.
Sprzedaż abonamentowa wydaje się doskonałym rozwiązaniem zarówno dla klientów jak i dla sprzedawców. Wciąż uznawane za zbyt wysokie, ceny w ten sposób stają się bardziej przystępne. Przy tym jest to jedyna oferta, która może skutecznie konkurować z "pirackimi" sklepami w internecie, z których pobieranie e-booków jest banalnie proste.
Amazon w Polsce już niedługo
Oprócz zmian przyzwyczajeń naszych rodzimych przedsiębiorców, liczyć możemy również na graczy z zagranicy. Od niedawna chodzą pogłoski o wejściu na polski rynek amerykańskiego giganta wydawniczego Amazon. Firma prowadzi już od jakiegoś czasu ekspansję w Europie. Jej sklepy pojawiły się w Niemczech, we Francji, we Włoszech a ostatnio w Hiszpanii. Podobno następna w kolejności jest Polska.
Firma już od roku oferuje Polakom darmową przesyłkę ze swojego oddziału w Wielkiej Brytanii. Ten ruch to podobno przygotowanie rynku na pojawienie się Amazona w Polsce. Z nieoficjalnych źródeł wiadomo, że sklep ma być otwarty na wiosnę tego roku, a firma intensywnie szuka dyrektora regionalnego oddziału.
Wraz z pojawieniem się tak dużego gracza w naszym kraju możemy liczyć przede wszystkim na dużą bazę tytułów, o którą Amazonowi zależy najbardziej. Również ceny e-booków mogą się znacznie obniżyć, nie tylko ze względu na walkę cenową, jaką nowy gracz z pewnością zapewni, ale też ze względu na specyficzną politykę firmy, która pozwala autorom oferować swoje książki z pominięciem wydawcy oraz dystrybutora. Cenę ustalamy sami. Wystarczy że zmieścimy się w narzucanym z góry przedziale (od 2,99 do 9,99 dolarów).
Nadzieje z rynkiem elektronicznym wiążą również wszyscy zafrapowani wskaźnikami czytelnictwa w Polsce - aż 56 procent Polków nie przeczytało w 2011 roku ani jednej książki. Dla porównania w Czechach jest to zaledwie 17 procent.