Rodzina Beaty Szydło. Kim są dzieci byłej premier?

Kamil Dachnij
Beata Szydło nigdy nie ukrywała, że chciałaby zostać babcią. Jednak wnuków na pewno nie da jej syn Tymoteusz, który jest księdzem. Była premier może jednak liczyć jeszcze na swojego młodszego syna, Błażeja.
Jeden z synów Beaty Szydło został księdzem. Fot. Grzegorz Bukała / Agencja Gazeta
26 lat temu urodził się pierwszy syn Beaty i Edwarda Szydło – Tymoteusz. Para doczekała się jeszcze drugiego syna – Błażeja, który ma dziś 24 lata. Po skończeniu prestiżowego Liceum Pijarów młodszy syn zaczął studiować medycynę w Krakowie. Gdy w 2015 roku rozpętała się burza medialna związana z nominacją Beaty Szydło na premiera zablokował swoje konto na Facebooku. Jednak to jego starszy brat częściej przykuwał w ostatnich latach uwagę mediów.

Syn ksiądz



Dodała, że początkowo starała się go przekonać, aby wybrał inną drogę. – Wydawało mi się, że 19-letni chłopak nie jest jeszcze wystarczająco dojrzały, by podjąć tak odpowiedzialną decyzję. Namawiałam go, aby studiował filozofię, bo bardzo się tą dziedziną interesował i miał sukcesy w olimpiadzie filozoficznej – wyznała.
YouTube.com/ Oświęcim Online
Syn o aborcji i mediach
W 2016 roku, Ks. Szydło będąc jeszcze na ostatnim roku seminarium duchownego, zabrał głos w sprawie wprowadzenia kontrowersyjnej nowelizacji ustawy antyaborcyjnej, która miała wprowadzić całkowity zakaz usuwania ciąż bez względu na przyczynę. W gazecie seminaryjnej napisał tekst na temat życia poczętego. "Jeżeli ktoś dzisiaj twierdzi, że obrońcy życia zachowują się zbyt ordynarnie, zachęcam do zapoznania się z Apokalipsą św. Piotra lub Apokalipsą św. Pawła, na pewno pomoże. W końcu jeśli ktoś twierdzi, że Kościół jest w tej kwestii zbyt surowy, odsyłam do pierwszych penitencjałów" – stwierdził.

Jego stanowisko różniło się od tego, co z kolei mówiła Beata Szydło, która z jednej strony popierała całkowity zakaz aborcji, ale później tłumaczyła się, że jest to jej prywatne zdanie i nie wypowiadała go jako premier.

Ks. Szydło wypowiedział się również na temat zainteresowania mediów jego osobą. Był daleki od entuzjazmu. – Skupiam się na mojej pracy, na moim życiu duchowym i na ludziach, z którymi mam do czynienia w parafii. Tym ludziom chcę poświęcać jak najwięcej czasu. Nie zajmuję się zgiełkiem medialnym, a opinii internetowych po prostu nie czytam. Nie mam do mediów świeckich negatywnego stosunku, tylko myślę, że to nie jest moje miejsce – wyjaśnił.