Ten numer Vogue'a może przejść do historii z wielu powodów. Jednym z nich mocny wywiad Beyoncé

Katarzyna Michalik
Wrześniowe wydanie amerykańskiego Vogue'a jest najważniejszym w całym roku. Tym razem jest naprawdę wyjątkowe z wielu względów. Ogromny wpływ na nie miała bohaterka okładki - i nie chodzi tu tylko o mocny wywiad, w którym zdradziła nieznane szczegóły o swojej ciąży, ale również o warstwę wizualną magazynu.
Czarnoskóry fotograf, Beyoncé bez make-up'u i ostatnie wydanie za rządów Anny Wintour. Ten numer Vogue'a może przejść do historii. Fot. Instagram/ beyonce
The September Issue
Wrześniowe wydanie amerykańskiego Vogue'a to w świecie mody wydarzenie ogromnie istotne. O pracy Anny Wintour i całej redakcji nad jesienną odsłoną magazynu, w 2009 roku powstał nawet film "The September Issue". Biorąc pod uwagę prestiż numeru, wielu zaskoczył fakt dużego zaangażowania osoby z zewnątrz, nawet jeśli tą osobą jest sama Beyoncé.

Amerykańskie media podają, że piosenkarka dostała, niespotykaną wcześniej, możliwość ścisłej współpracy kreatywnej nad całym wrześniowym numerem. To ona wskazała Tylera Mitchella, 23-letniego fotografa, do wykonania jej sesji. Chłopak stał się tym samym pierwszym czarnoskórym, któremu udało się tego dokonać, mimo iż historia Vogue'a liczy już 126 lat.
Tyler Mitchell to jeden z najmłodszych fotografów w historii tworzenia okładek Vogue'a. Jest też pierwszym czarnoskórym, któremu się to udałoFot. Instagram/ beyonce
Mocny wywiad w duchu body positive
Kolejnym mocnym punktem tego wydania jest wywiad z artystką, która zdradza szczegóły dotyczące życia prywatnego. Wspomina, że po urodzeniu Blue Ivy niezwykle szybko wróciła do formy co, z perspektywy czasu, wydaje jej się raczej szalone i gdy spodziewała się bliźniaków jej nastawienie kompletnie się zmieniło.


W tekście Beyoncé opowiada o tym, co przeżyła w drugiej ciąży, podczas której wystąpiło zagrożenie dla zdrowia jej i jej, nienarodzonych jeszcze, bliźniaków. Sytuacja spowodowała konieczność wykonania cesarskiego cięcia, po którym pod opieką lekarzy spędzili jeszcze kilka kolejnych tygodni.

Artystka opowiada, że ta sytuacja wpłynęła również na jej ciało, które przez wiele miesięcy było bardziej zaokrąglone, a pewne elementy wciąż są pełniejsze niż by chciała. Nauczyła się je akceptować i chwilowo nie czuje potrzeby szybkiego powrotu do idealnej formy. Sama sesja w Vogue'u ma być potwierdzeniem jej samoakceptacji i namówieniem do tego innych.

"Myślę, że to istotne dla kobiet i mężczyzn, aby widzieć i doceniać piękno w ich naturalnych ciałach. Dlatego pozbyłam się peruk i doczepianych włosów oraz zdecydowałam się na użycie minimalnej ilości make-up'u na tej sesji" – pisała Beyoncé w Vogue. Takie słowa z ust gwiazdy takiego formatu mogą trafić i pomóc wielu ludziom.
Beyoncé miała duży wpływ na współtworzenie wrześniowego wydania 2018. Czy to, jak głoszą plotki, ostatni numer pod wodzą Anny Wintour?Fot. instagram/ beyonce, Screenshot YouTube
Ikona mody odchodzi?
Świat mody huczy od plotek, mówiących o tym, że ten numer magazynu Vogue będzie ostatnim pod kierownictwem słynnej Anny Wintour. Dziennikarka ma zrezygnować z funkcji po 30 latach, przez które zmieniła oblicze magazynu, zamieniając go w "biblię mody" dla kobiet na całym świecie.