Rymanowski wyjawił, co mu przeszkadzało w TVN. W Polsacie ma być inaczej

redakcja naTemat
Przejście Bogdana Rymanowskiego z TVN do Polsatu to jedno z najgłośniejszych wydarzeń tego roku ze świata mediów. W rozmowie z Robertem Mazurkiem na łamach "Dziennika Gazety Prawnej" dziennikarz po części wyjawił, dlaczego zdecydował się na taki krok. I nie brzmi to dobrze dla byłego pracodawcy.
Bogdan Romanowski wyjawił, co było nie tak w "Faktach" TVN. Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
– Długo się pan musiał męczyć w tym TVN – zaczął rozmowę Mazurek. Odpowiedź Rymanowskiego była jednak zaskakująca. – Nie, bo nie pracowałem w "Faktach". Dziś Polska w "Faktach" jest malowana na czarno: przeprowadzono zamach na demokrację i szaleje dyktatura – stwierdził.

Ale dostało się i "Wiadomościom" TVP. – Z kolei w "Wiadomościach" wszystko jest różowe, słoneczne i kwitnie. Tymczasem Polska nie jest ani taka, ani taka i dlatego w moim interesie jest stworzenie telewizji pomiędzy tymi dwoma równoległymi światami – podkreślił.

W Polsacie według Rymanowskiego jest zupełnie inaczej. Zbagatelizował tym samym oskarżenia, że Zygmunt Solorz ma zbyt poważne biznesy, żeby sobie pozwolić na brak życzliwości ze strony rządu.


– To jest oczywista oczywistość, że każdy biznesmen ma swoje interesy, ale ja nie umówiłem się na pracę w jego dziale PR, tylko w telewizji. Rozmawiałem w Polsacie z prezydentem, premierem, liderami opozycji i nikt ze stacji nie dyktował mi pytań, jakie mam im zadać – stwierdził.

Przypomnijmy, że o rozstaniu Rymanowskiego z TVN po 16 latach pracy dowiedzieliśmy się w maju. Sam Rymanowski nigdy nie krył swoich prawicowych poglądów.

źródło: Dziennik Gazeta Prawna