Biedroń może zacierać ręce. Według tego sondażu jego partia namiesza w wyborach do Sejmu

Paweł Kalisz
Z sondażu przygotowanego dla tygodnika "Do Rzeczy" wynika, że po wyborach do parlamentu wejdą posłowie pięciu ugrupowań. Powodu do zmartwień nie ma Robert Biedroń, jego ruch mógłby liczyć na sześć mandatów. A przecież tak naprawdę jeszcze nic o nim nie wiemy.
Robert Biedroń może mieć powody do zadowolenia. Według najnowszego sondażu wprowadziłby do Sejmu przynajmniej sześciu posłów. Fot. Bartosz Bańka / Agencja Gazeta
Sondaż przygotowano w dniach 12-13 grudnia, więc jest jeszcze "ciepły". Przygotowany przez pracownię Estymator na zamówienie tygodnika "Do Rzeczy" pokazuje, że władzę po wyborach będzie, tak jak teraz, dzierżyć niepodzielnie Prawo i Sprawiedliwość, spychając pozostałe partie do defensywy. Mimo to Robert Biedroń ma powody do zadowolenia.

Umowa Roberta Biedronia, bo tak się ma oficjalnie nazywać ruch Biedronia, ma szansę wprowadzić swoich posłów do Sejmu. Według sondażu opublikowanym w "Do Rzeczy" byłoby ich sześciu. Sześciokrotnie więcej miałby Paweł Kukiz, Koalicja Obywatelska miałaby mieć 161 szabel, a PSL 17. PiS z 239 głosami, mając większość, nadal robiłoby w Sejmie, co chce.


Sondaż przeprowadzono na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie 1032 dorosłych osób metodą wspomaganych komputerowo wywiadów telefonicznych CATI. Inaczej niż w innych sondażach, odrzucano wyniki tych, którzy jeszcze nie wiedzą, na kogo zagłosują.

źródło: "Do Rzeczy"