List otwarty do zabójcy Pawła Adamowicza. "Liczę, że zaczyna do ciebie docierać, co zrobiłeś"
W sobotę Paweł Adamowicz został pochowany w Bazylice Mariackiej w Gdańsku. Atak na niego i jego śmierć poruszyły miliony Polaków, co było widać na ulicach Gdańska i wielu innych miast. Często publikowaliśmy wspomnienia znanych i nieznanych osób związane z Pawłem Adamowiczem. Tym razem publikujemy list naszej czytelniczki skierowany do zabójcy prezydenta Gdańska.
Stefanie,
bo tak nam - milionom Polaków - przedstawiłeś się ze sceny, z mikrofonem w jednym ręku i zakrwawionym nożem w drugiej.
Gdziekolwiek teraz przebywasz, liczę że oglądasz wiadomości, że śledziłeś co działo się przez ten ostatni tydzień. Liczę, że zaczyna do ciebie docierać, co zrobiłeś.
Mam nadzieję, że widziałeś te setki tysięcy Polaków, którzy w milczeniu maszerowali, żeby zaprotestować i oddać hołd twojej ofierze. Widziałeś może „Największe serce świata”, które mieszkańcy Gdańska, Warszawy, Torunia i wielu innych miast ułożyli ze zniczy dla Pawła Adamowicza?
Pawła Adamowicza pożegnała nie tylko rodzina, nie tylko premier, prezydent i ministrowie, byli prezydenci i premierzy, burmistrzowie Bremy, Rotterdamu, Lipska i Hamburga i kilkudziesięciu innych oficjeli. Pożegnają go dzisiaj wierni, wieloletni przyjaciele (masz takich?) i ludzie, którzy wiele mu zawdzięczają (czy tobie ktokolwiek coś zawdzięcza?).
Cała Polska zapłakała nad trumną Pawła Adamowicza.
Czy po tobie ktoś zapłacze?
Obstawiam, że nie zadałeś sobie większego trudu, żeby zorientować się kim dokładnie jest twoja ofiara. Więc ci wyłuszczę. Zamordowałeś człowieka dzięki któremu Gdańska ma Europejskie Centrum Solidarności, tunel pod Martwą Wisłą, nowe autobusy i tramwaje, ścieżki rowerowe, szkoły, baseny, boiska i place zabaw. Tych inwestycji – których bardzo wiele powstało z jego osobistej inicjatywy – jest tak wiele, że długo by wyliczać. Co ty zrobiłeś dobrego?
Zamordowałeś działacza opozycji antykomunistycznej, człowieka, który nie bał się wychodzić do ludzi, na ulice, i podawać im ręki. Sympatycznego, zawsze uśmiechniętego, otwartego. Człowieka, który organizował zbiórki dla hospicjów i jak umiał wspierał domy opieki społecznej.
Jak słusznie zauważono, Adamowicz będzie miał największy pomnik w Europie. Cały Gdańsk jest jego jednym, wielkim pomnikiem. Faktycznie, trudno przejść przez to miast, żeby nie zauważyć śladów, które po sobie zostawił.
Paweł Adamowicz ciężką pracą zasłużył sobie na podziw, na szacunek. Ty pozbawiłeś się już takiej szansy.
Przede wszystkim - zamordowałeś męża, pozbawiłeś kogoś ojca. Czyjś tata już nie przeczyta bajki na dobranoc.
Zamordowałeś człowieka. Nie polityka. Człowieka. Czy masz już tę świadomość?
Podniosłeś nóż w trakcie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, podczas symbolicznego „Światełka do nieba”. My Polacy, przynajmniej raz w roku potrafiliśmy się zjednoczyć, zrobić coś dobrego dla chorych dzieciaków i razem się bawić. Zepsułeś nam nawet to.
Nie znam cię, nie wiem czy miałeś kiepski start albo ciężkie dzieciństwo. Podobno uważasz, że 5,5 roku więzienia, które spędziłeś w więzieniu za napady na banki z bronią w ręku to niesprawiedliwy wyrok. I tu masz rację – powinieneś siedzieć trzy razy dłużej. Tylko ty sam jesteś winien swojej sytuacji. Nie politycy, nie my, nie niesprawiedliwy system czy jakie jeszcze inne wymówki można wymyślić dla użalania się nad sobą, lenistwa i wybryków. Są ludzie, którzy startowali z lepszej, jak i dużo gorszej pozycji niż ty. I zrobili ze swojego życia lepszy użytek, wykorzystali jak najlepiej to, co dostali.
Jesteśmy cywilizowanym społeczeństwem. Dlatego przez najbliższe kilkanaście albo – mam nadzieję – kilkadziesiąt lat zapewnimy ci wyżywienie, dach nad głową i opiekę medyczną w cywilizowanym więzieniu. Ale z dala od nas.
Ba, dostaniesz nawet dostęp do telewizji, w której – tego jestem pewna – jeszcze nie raz zobaczysz twarz swojej ofiary. Ale jako cywilizowane społeczeństwo domagamy się też dla ciebie najwyższego wymiaru kary. Dożywocia.
Może już zauważyłeś, że przez ostatni tydzień mamy w Polsce wielką dyskusję o nienawiści, także tej słownej. Dlatego nie używam żadnych słów, które by o nią zahaczały.
Jedno tylko ciśnie mi się na usta. Jedna rzecz, którą chce powiedzieć głośno - i wiem że nie jestem w tym osamotniona. Jesteś godnym pożałowania gnojkiem.
My, Polacy, życzymy ci dzisiaj miłej reszty życia. Ale z dala od nas.
Polka, Europejka, Warszawianka
Przez ostatni tydzień – sercem także Gdańszczanka