Prawica już ma "haka" na austriackiego biznesmena, który nagrał Kaczyńskiego. Poważne zarzuty
Portal niezalezna.pl twierdzi, że dotarł do nowych faktów na temat Geralda Birgfellnera, który nagrywał prezesa PiS w ramach tzw. taśm Kaczyńskiego. Okazuje się, że Birgfellner to austriacki zięć Jana Marii Tomaszewskiego, kuzyna prezesa PiS. Jego nazwisko pojawia się także w kontekście afery Panama Papers.
To lista przedsiębiorstw zarejestrowanych w tzw. rajach podatkowych. Została udostępniona po wycieku danych z kancelarii podatkowej i prawnej Mossack Fonseca, która działa w Panamie.
Cymanco Services Limited swą działalność w rajach podatkowych prowadziła w powiązaniu z ukraińską, ale zarejestrowaną na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych spółką European Food Supplies Corp.
Prezes nagrany
We wtorek "Gazeta Wyborcza" opublikowała treść rozmów, które w siedzibie PiS przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie prowadził prezes PiS Jarosław Kaczyński. Chodzi o plany budowy w stolicy dwóch wieżowców przez spółkę Srebrna. Kaczyński negocjował w tej sprawie właśnie z Birgfellnerem.
Birgfellner od 2017 roku był zaangażowany w projekt budowy dwóch 190-metrowych wieżowców. Łącznie w sprawie projektu miał spotykać się z Jarosławem Kaczyńskim 16 razy. Całkowite wynagrodzenie Austriaka po wybudowaniu "dwóch wież" miało wynosić 3 proc. wartości inwestycji, czyli ok. 9 mln euro (ok. 39 mln zł).
Srebrna nie dostała jednak pozwolenia na inwestycję od władz Warszawy. A Austriakowi odmówiono wypłaty wynagrodzenia, bo – jak usłyszał – przedsięwzięcie zostało wstrzymane. Birgfellner czuje się dziś oszukany.
źródło: niezalezna.pl