"Taką fakturę każdy może wystawić każdemu". Mazurek komentuje nowy dowód ws. Srebrnej

Tomasz Ławnicki
Taki dowód, to nie dowód - tak w skrócie można opisać stanowisko Prawa i Sprawiedliwości w sprawie najnowszej publikacji "Gazet Wyborczej". Dziennik ujawnił fakturę, która rzekomo miała nie istnieć. Chodzi rzecz jasna o inwestycję przy słynnym wieżowcu w centrum Warszawy.
Beata Mazurek komentuje nowy dowód ws. Srebrnej. Chodzi o ujawnioną przez "GW" fakturę. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
– Ta faktura nie jest podstawą do dokonania płatności, bo w niej nie wiadomo, o co chodzi. Taką fakturę każdy może wystawić każdemu – w ten sposób Beata Mazurek skomentowała doniesienia "Gazety Wyborczej". To kolejna odsłona afery wokół Srebrnej i prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Otoczenie Jarosława Kaczyńskiego zapewnia, iż jest on osobą krystalicznie uczciwą w przeciwieństwie - jak przekonują - do austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera.

– Człowieku, chcesz odzyskać jakieś swoje środki za wykonane usługi, to idź do sądu, sąd określi, jakiej wysokości one powinny być – tak we wtorek bronił Kaczyńskiego premier Mateusz Morawiecki. – W przeciwnym razie trudno tego dociec, bo nie chcesz przedstawić faktur – podburzał wiarygodność zeznań Austriaka. I oto - jest faktura.
Została wystawiona przez spółkę Nuneaton, specjalnie powołaną przez Srebrną do budowy wież K-Tower. W sumie z podatkiem VAT opiewa na kwotę 1 mln 580 tys. złotych. Gerald Birgfellner wystawił ją 14 czerwca 2018 roku z terminem płatności 21 czerwca 2018. "Wyborcza" opublikowała ją jako dowód, że Srebrna nie chciała zapłacić austriackiemu biznesmenowi. Partia jednak - jak wynika ze stanowiska Beaty Mazurek - przekonuje, że ta faktura to żaden dowód.