Stan Borys wraca do zdrowia, ale w USA już nie wystąpi. Straci przez to ogromne pieniądze
Z powodu nagłej choroby Stana Borysa odwołano jego trasę koncertową w Ameryce Północnej. Artysta miał zaśpiewać dla Polonii na aż kilkunastu występach. Te jednak się nie odbędą, co wiąże się dla artysty ze sporymi stratami finansowymi.
Stan zdrowia Borysa pokrzyżował jednak jego plany zawodowe. Muzyk miał lada dzień wyruszyć w trasę koncertową po Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Koncerty dla Polonii od miesięcy planowała jego partnerka i menadżerka Anna Maleady, która na wieść o tym, że wokalista trafił do szpitala, od razu przyleciała do Polski.
– Stan miał zaplanowanych 13 koncertów, które natychmiast musiałam odwołać. Występy zaplanowane były dla publiczności w USA i Kanadzie. Dosłownie dzień przed jego wylotem zabrała go karetka. Na szczęście nie wsiadł do samolotu, bo to mogłoby skończyć się tragicznie – mówiła Meleady w rozmowie z Wirtualną Polską.
Odwołanie zagranicznych koncertów wiąże się dla Stana Borysa ze sporymi stratami finansowymi. Jak podkreśla "Super Express", każdy występ kosztował łącznie 15 tysięcy złotych. Oznacza to, że muzyk straci 200 tysięcy złotych.
Najważniejsze jednak, że stan zdrowia Borysa się poprawia. Według Anny Maleady "to wina smogu". – Miał nieustępujące zawroty i bóle głowy. Bardzo na to narzekał. I cały czas mówił, że to wina smogu, a tego w Warszawie nie brakuje. Nawet lekarze powiedzieli mi, że jest coraz więcej przypadków zawałów przez smog. Brak świeżego powietrza zatrważa. Zanieczyszczenie powietrza jest ogromne i niesie za sobą tragiczne skutki – stwierdziła partnerka Stana Borysa.
źródło: [i]"Super Express", Wirtualna Polska[/i]