Netanjahu nie odleciał z Warszawy. Na lotnisku Chopina uszkodzono jego samolot

Mateusz Marchwicki
Nie dla każdego koniec konferencji bliskowschodniej to jednocześnie moment powrotu do domu. Wrócić do ojczyzny nie mógł premier Izraela Benjamin Netanjahu, którego samolot uległ uszkodzeniu na lotnisku Chopina w Warszawie.
Netanjahu wcale nie odleciał do Izraela... Fot. screen z twitter.com/netanyahu
Rządowy samolot z premierem Izraela na pokładzie odlecieć miał o godzinie 1.15 w nocy. Jednak okazało się, że opuszczenie Warszawy nie będzie takie proste.

"Nad ranem, około godziny 1.15, podczas wypychania rządowego samolotu z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu na pokładzie doszło do zdarzenia, w trakcie którego uszkodzeniu uległa przednia goleń oraz poszycie samolotu" – podało warszawskie lotnisko.

Na szczęście nikt w zdarzeniu nie ucierpiał. Rządowa delegacja została przewieziona z powrotem do hotelu. Wyjaśnieniem zdarzenia zajmuje się Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych. Jak podaje "Times of Israel", o godz. 9.30 Netanjahu powinien wylecieć ze stolicy zastępczym samolotem.


Konferencja bliskowschodnia
Przypomnijmy, w czwartek zakończyła się organizowana w stolicy konferencja bliskowschodnia. Do Warszawy przybyło niespełna 70 delegacji z całego świata. Na spotkaniach mowa była o sytuacji w Syrii, Jemenie, ale przede wszystkim o Iranie. To ostatnie państwo już zaostrzyło stosunki dyplomatyczne z Polską. Spotkanie obfitowało także we wpadki i wątki z izraelskiej kampanii wyborczej.

Najwięcej emocji wzbudziły słowa Netanjahu - zdementowane potem przez ambasadę - o rzekomej polskiej współodpowiedzialności za hitlerowskie zbrodnie.

źródło: "Times od Israel"