Lekarze rozkładają ręce. To pierwszy przypadek tego nowotworu w Polsce. Można wesprzeć leczenie Maksa za granicą

Monika Przybysz
Na początku był jak ziarenko słonecznika. Uwierał w okolicy policzka. Jeszcze wtedy, w sierpniu 2018 roku, Makswel nie podejrzewał, że ten maleńki, ledwo wyczuwalny guzek, wywróci jego życie do góry nogami.
Maks ma 22 lata. Zachorował na bardzo rzadki nowotwór. Lekarze w Polsce nie są w stanie mu pomóc. Archiwum prywatne
Dla przyjaciół Maks. Uśmiechnięty, zawsze pozytywnie nastawiony do świata 22-letni chłopak. Praca, piłka nożna, kolejne mecze, tabele wyników, znajomi, spotkania. Zwykłe życie.

Mama Maksa, Violetta, jest pielęgniarką. Obudziła się przed rozmową z nami. Chciała odpocząć po dyżurze. To może zadzwonię później? – proponuję. – Nie, skąd, już jestem na nogach! – odpowiada.

Niezwykły przypadek
Najpierw dentysta powiedział Maksowi, że to, co wyczuwa w policzku to... zastój chłonki. Dopiero później chirurg szczękowy wykonał biopsję. Wynik przerażał. Kolejne badanie. Kolejne przerażenie. To rak płaskonabłonkowy NUT midline carcinoma.


Jest to złośliwy i bardzo agresywny nowotwór. Najprawdopodobniej pierwszy przypadek w Polsce. U Maksa pojawiły się przerzuty do kośćca. Doszło do patologicznych złamań kręgów. 2019 rok Maks rozpoczął już na onkologii. Obecnie jest w trakcie chemioterapii.

Pani Violetta opowiada, że początkowo źródłem wiedzy o chorobie była dla nich... Wikipedia.

– Kolejni lekarze oglądali dokumentację medyczną i pytali, gdzie tu jest rozpoznanie... Nigdy tego wcześniej nie widzieli. Są efekty chemioterapii, to bardzo ważne. Jednak trzeba spojrzeć prawdzie w oczy: musimy szukać pomocy za granicą. Maks został zakwalifikowany do immunoterapii w specjalistycznej klinice w Niemczech. Kosztorys leczenia zwalił nas z nóg. Prawie pół miliona złotych! – mówi pani Violetta, mama Maksa.

Jest nadzieja
Ruszyła zbiórka na siepomaga.pl. Dzięki wsparciu wielu ludzi dobrej woli, suma na koncie Maksa rośnie.

– Maks był taki szczęśliwy! Widział, że jest nadzieja, śledził komentarze, wyniki zbiórki. Każda taka wiadomość dawała mu nadzieję – dodaje pani Violetta.
– Bez wsparcia mediów ciężko byłoby zebrać tak ogromna sumę. Choć koordynuję całą akcję na odległość to dajemy radę. Makswel ma cudowna rodzinę i przyjaciół – mówi z kolei Iwona Flazik z Fundacji Pomóc Więcej.

W Polsce nie ma precyzyjnych procedur i wytycznych dotyczących leczenia takich pacjentów jak Maks. Chemioterapia pozwala dać nieco więcej czasu na walkę o fundusze na zagraniczne leczenie. To jedyna szansa na ratunek.

Od redakcji: Jeśli chcesz pomóc Maksowi, możesz wpłacić pieniądze za pośrednictwem zbiórki zorganizowanej na siepomaga.pl