Gratulacje i salwy śmiechu. Internauci komentują decyzję Nowoczesnej o dołączeniu do wielkiej koalicji
Nowoczesna dołączyła do Koalicji Europejskiej, a w sieci zawrzało. Jedni chwalą decyzję ugrupowania, inni traktują wszystko z przymrużeniem oka. Jedno jest pewne – poszerzenie KO wzbudziło duże emocje.
Jedni chwalą, inni się śmieją
Decyzja Nowoczesnej wzbudziła spore emocje w mediach społecznościowych. Nie brakuje pozytywnych komentarzy po decyzji władz ugrupowania, ale można też znaleźć wiele negatywnych wpisów. Niektórzy wieszczą nawet, że 22 lutego… "skończyła się w Polsce Nowoczesna".
Stacja TVP Info już ma swoją teorię na temat powodów, którymi kierowali się przedstawiciele partii przy podjęciu decyzji. "Nowoczesna dołącza do sojuszu Platformy Obywatelskiej, SLD i byłych sekretarzy PZPR" – brzmiał napis na pasku podczas konferencji polityków w Sejmie.
Poseł PiS Piotr Müller ocenił z kolei, że "Grzegorz Schetyna zakończył konsumpcję Nowoczesnej". "Następni w kolejce wchodzą na talerz ludzie z PSL" – żartował na Twitterze.
Katarzyna Lubnauer próbowała tonować nastroje w sieci. Na Twitterze przekonywała, że "wybory do Parlamentu Europejskiego 2019 roku są najważniejsze od czasu akcesji Polski do UE". "Zadecydują o pozycji Polski w UE oraz o przyszłości samej Unii. Dlatego w duchu odpowiedzialności za Polskę i UE, Nowoczesna będzie współtworzyć #KoalicjaEuropejska. Zwyciężymy!" – ogłosiła.
A co Nowoczesna może wnieść do KE? Jeden z internautów nie miał litości i stwierdził, że na pewno będą to "długi" i "0,001 pkt. procentowego".
Petru apelował o wspólny start
O wspólny start w wyborach apelował wcześniej do Nowoczesnej Ryszard Petru. "Naczelnym zadaniem całej opozycji jest uchronić Kraj przed niszczącym działaniem Prawa i Sprawiedliwości. Współpraca jest tak ważna, że wszelkie różnice dzielące ugrupowania opozycyjne muszą zejść na plan dalszy" – pisał szef Teraz! na Facebooku.