"My bardzo szanujemy opozycję". Morawiecki wykorzystał każdą okazję, by wbić szpilę politycznym rywalom
Mateusz Morawiecki zaczął swoje wystąpienie na konwencji PiS od żartu o dinozaurach i był to ledwie początek jego prześmiewczych haseł pod adresem Koalicji Europejskiej. – My bardzo szanujemy opozycję, czasami nawet spełniamy ich obietnice – nabijał się premier.
Szef rządu wykorzystał swoje przemówienie przede wszystkim na kierowanie uszczypliwości w stronę opozycji. – Niektórzy próbują tę europejskość zmonopolizować, przywłaszczyć ją, ale my wiemy, że tak naprawdę europejskość i Europa to w cale nie znaczy zamykanych posterunków policji, zamykanych kościołów – przekonywał.
Zapewniał, że PiS ma pomysł na to, jak sfinansować program wyceniany na 40 mld złotych. Dodał, że w czerwcu i lipcu padną kolejne propozycje programowe Prawa i Sprawiedliwości.
– Chcemy się wsłuchać w rytm bijącego serca każdego Polaka i Polki, serca, które pragnie, aby Polska była jeszcze piękniejsza, była Polską dla wszystkich, Polską równości i wolności – mówił szef rządu.
"Dinozaury w naftalinie"
Na sobotniej konwencji Prawa i Sprawiedliwości politykom partii rządzącej towarzyszyły dinozaury. To nawiązanie do głośnej wpadki Ewy Kopacz, z której w swoim wejściu zakpił premier Mateusz Morawiecki.
– Zaczęliśmy spotkanie z pewnym opóźnieniem, jeśli nikt się nigdy nie spóźnił, niech pierwszy rzuci kamieniem w dinozaura w naftalinie – żartował premier.