Zapomnij o lansie na furę i zimny łokieć. W nowym Volvo V60 Cross Country liczy się coś zupełnie innego

Marta Kabulska
Choć już z zewnątrz nie brak mu charakterystycznych elementów (np. prześwit podwozia aż o 75 mm wyższy niż zwykły model V60), dopiero gdy wsiądziesz i ruszysz w drogę, poczujesz, że to, co najbardziej imponujące, kryje się w środku. Oto moje pierwsze wrażenia z jazdy nowym Volvo V60 Cross Country.
Nowe Volvo V60 Cross Country stawia na bezpieczeństwo. materiały prasowe Volvo
Zamknij oczy i wyobraź sobie świat, w którym nie byłoby wypadków. Trudne, prawda? A gdyby stworzono samochód, który może zapobiec kolizji z innymi pojazdami, pieszymi, rowerzystami czy dużymi zwierzętami, wyposażony w system, który utrzymuje auto na właściwym pasie, przyspiesza, hamuje i skręca?

Już nie musisz sobie go wyobrażać, otwórz oczy i idź do salonu Volvo, który właśnie zaprezentował jeden z najbezpieczniejszych samochodów świata Volvo V60 Cross Country. To mniejsza wersja zjawiskowej limuzyny V90, o której więcej pisaliśmy tutaj.
Lans na furę? To już było
Pamiętam moich rówieśników, którzy na furę i zimny łokieć zwykli "wyrywać" panienki. Pewnie wtedy, lata temu zwróciłabym uwagę na "sportowe" auta, ale jako kobieta bliska 40-tki, matka trójki dzieci przy wyborze samochodu stawiam przede wszystkim na bezpieczeństwo.


Nowe Volvo V60 Cross Country to naturalny wybór dla osób, które cenią sobie tę cechę. I miałam okazję przekonać się o tym podczas polskiej premiery modelu.Co ważne, nie jestem dziennikarką motoryzacyjną. Jestem kobietą, matką, kierowcą, która patrzy na auto w taki sposób, w jaki robi to zwykły klient.

W standardzie jest on wyposażony w pakiet aktywnych systemów bezpieczeństwa, których żaden normalny kierowca nie będzie w stanie wymienić w całości. Jednak to, co zapamiętałam to fakt, że jadąc V60 CC czuję się "opiekowana" z każdej strony. Na początku trzeba się do tego przyzwyczaić, ale naprawdę – seria systemów i asystentów pilnuje, by nie tylko nie walnąć w nic ani nikogo na parkingu. Auto czuwa, by kierowca jechał po wyznaczonej drodze w odpowiedniej odległości od innych aut.

To tzw. Pilot Assist, który robi duże wrażenie. Nie tylko utrzymuje auto na właściwym pasie, w odpowiedniej odległości od innych pojazdów, ale też wykonuje niewielkie skręty. Gdyby system co chwilę nie kazał kierowcy przejąć prowadzenia, śmiało możecie przejechać tak kilkadziesiąt kilometrów na autostradzie czy drodze szybkiego ruchu.

Za dodatkową opłatą można zamówić np. Cross Traffic Alert, który jest nie tyle czujnikiem parkowania, co asystentem podczas wyjeżdżania z parkingu. Gdy cofasz się i nie widzisz nic z lewej ani prawej strony, system monitoruje, czy z boku nie zbliża się auto i ostrzega o tym kierowcę.

Te wszystkie systemy sprawiają, że V60 Cross Country jest jednym z najbezpieczniejszych samochodów na świecie. A na pewno najbezpieczniejszym, którym miałam okazję jeździć. I to tylko niektóre z nich, o których działaniu przekonałam się na własnej skórze.
Ja poznawałam V60 CC na leśnych, wąskich i ośnieżonych ścieżkach w Beskidzie Ślaskim. Bezpieczeństwo – tak, dla matki to najważniejsze, ale wciąż kryje się we mnie nastoletnie zamiłowanie do adrenaliny, a jazda po górskich szlakach, dynamiczne pokonywanie zakrętów, to coś, co może jej dostarczyć.

– Kręci ci się w głowie? Mdli cię? – zapytał zza kierownicy Grzegorz Gac, pilot rajdowy chwilę po tym, jak pokonaliśmy kilkanaście kilometrów stromych zjazdów, wchodzą w zakręty z prędkością, na którą sama nigdy bym się nie zdobyła.
– Nie! Chcę więcej! – aż pisnęłam z emocji niczym dziecko, które właśnie zjechało kolejką górską w wesołym miasteczku.
V60 CC świetnie radził sobie na nieutwardzonych drogach. Ma standardowy napęd na cztery koła we wszystkich odmianach silnikowych. Jazdę ułatwią także systemy elektroniczne: Hill Descent Control (wspomagający pokonywanie stromych zjazdów), system kontroli trakcji, Corner Traction i tryb jazdy Off-Road. Tym sposobem V60 Cross Country kontynuuje tradycje uterenowionych kombi, którą rozpoczął model V70 Cross Country w 1997 roku.

– Nasze nowe Volvo V60 Cross Country zabiera szwedzkie kombi z jednego naturalnego środowiska do drugiego – z przedmieść do lasu. Nasza marka wymyśliła samochody typu Cross Country ponad 20 lat temu i nasz nowy model ma wszystkie cechy tej linii aut. Są bezpieczne, pakowne i wszechstronne – powiedział Håkan Samuelsson, prezes Volvo Cars.
V60 CC, bo liczy się wnętrze
Pakowne – to słowo rodzice lubią najbardziej. W bagażniku V60 CC zmieszczą się 4 pionowo ustawione walizki! Samo wnętrze jest przestronne, co zapewni komfort jazdy nawet dużej rodzinie. O moją wygodę zadbało przednie siedzenie. Umęczony pracą przy biurku kręgosłup poczuł ulgę, gdy po kilkuminutowej "zabawie" ustawieniami fotela, dopasowałam go idealnie do moich pleców. Niemal każdy jego element możesz oddzielnie i niezależnie od siebie regulować.
W trakcie prowadzenia samochodu nagle zorientowałam się, że moja głowa jest oparta o idealnie dopasowany zagłówek, czego nigdy nie robię podczas codziennej jazdy moim autem. Ściśnięte na co dzień mięśnie, obolały kark i plecy poczuły przyjemną ulgę. Takim samochodem mogłabym nie tylko jeździć na co dzień do pracy, ale także wybrać się w daleką podróż z całą rodziną.
Wygoda, przestronność, pakowność, bezpieczeństwo to cechy, które mnie urzekły, ale trudno nie wspomnieć tu o estetyce i skandynawskim designie. Wnętrze V60 CC jak u typowego Skandynawa – minimalistyczne, eleganckie, piękne w swej prostocie, dopracowane i solidnie wykonane.

Cross Country w nazwie oznacza, że nie jest to zwykłe V60. Niby to samo auto, ale tylko pozornie, bo już z zewnątrz widać, że jest to "twardsza" wersja. Mamy tu m.in. nieco inny zderzak z przodu, plastikowe progi czy osłony nadkoli. Jest także większy prześwit, który tutaj wynosi 21 cm. Co ważne, nie wygląda to źle i "od czapy". Całość komponuje się naturalnie i tworzy atrakcyjne połączenie elegancji z praktycznością.

Ja kupuję to auto w całości, zwłaszcza że cena nie jest z kosmosu i nie odstrasza. Podstawowa wersja Volvo V60 Cross Country kosztować będzie od 150 tys. złotych. Sensowny wariant to jakieś 30-50 tys. więcej, ale w końcu od czego są specjalne finansowania?

Bezpieczeństwo – kluczowe dla mnie jako matki, komfort jazdy na co dzień, ale i "niezły kop", gdy potrzeba adrenaliny. V60 CC jest idealnym rozwiązaniem dla rodzin z dziećmi i osób, które, jak ja mają problem wpasować duże auto w wąskie miejsca parkingowe – ono zrobi to za ciebie.