Lider zespołu Łzy oburzony zachowaniem Wyszkoni. "Zabiera nam pracę. Mam do niej duży żal"

Łukasz Grzegorczyk
Anna Wyszkoni od lat nie koncertuje już z zespołem Łzy, jednak regularnie wykonuje piosenki tej grupy. Kiedy okazało się, że artystka zaśpiewa słynną "Agnieszkę" w nowej "Szansie na sukces", osoby związane z zespołem ostro zareagowały. – To bardzo boli, bo ktoś odbiera nam naszą pracę. Jesteśmy totalnie zablokowani – mówi nam Adam Konkol, lider Łez.
Adam Konkol z zespołu Łzy ma żal do Anny Wyszkoni. Chodzi o korzystanie z piosenek grupy. Fot. Roman Rogalski / Agencja Gazeta
Zespół Łzy można uznać za kultowy. No bo kto choć raz nie śpiewał ze znajomymi, że "Agnieszka już dawno tutaj nie mieszka"? To jeden z hitów, który kiedyś razem z zespołem wykonywała Anna Wyszkoni, ale teraz niespodziewanie m.in. wokół "Agnieszki" zrobiło się spore zamieszanie.

W pierwszym odcinku programu "Szansa na sukces", która po latach powraca na antenę TVP 2, Wyszkoni zaśpiewa wspomniany już utwór. Problem w tym, że nie jest on jej autorstwa. Artystka rozstała się z zespołem w 2010 r., więc nasuwa się pytanie, czy nadal ma prawo wykonywać "Agnieszkę".


"Nie napisała ani jednej nuty czy słowa"
Dla Angeliny Konkol, żony lidera zespołu sprawa jest prosta – Wyszkoni już dawno opuściła Łzy i nie powinna śpiewać utworów, których nie jest autorką. Swoje oburzenie wyraziła w emocjonalnym poście na Facebooku.

"Znowu będzie afera, ale kichać to! Ania Wyszkoni serio? Jesteście z Maćkiem tak biedni? Jak macie tak ciężko z kasą to Wam pożyczymy albo damy chociaż na chleb, pożyczymy na kolejną płytę, singla itp." – napisała.

Angelina Konkol na tym nie poprzestała i jeszcze ostrzej ruszyła do ofensywy. Żona lidera zespołu zauważyła, że Wyszkoni nie napisała do "Agnieszki" "ani jednej nuty czy słowa". "Cały czas ślizgasz się na plecach zespołu i piosenek Adama Konkola. Nie chciałaś dzielić się kasą jako zespół, było Ci mało - rozumiem. Ale odp..... się w końcu od piosenek mojego męża i jego zespołu w którym Ciebie już nie ma!" – stwierdziła.

„(…) Grasz regularnie piosenki zespołu Łzy na swoich koncertach Anny Wyszkoni - ok! To, że idziesz do telewizji na sylwestra i wykonujesz tam piosenkę zespołu Łzy - ok! Ale idziesz do szansy na sukces jako Anna Wyszkoni z piosenką Agnieszka ZESPOŁU ŁZY? Serio? Od rozstania z zespołem minęło wiele lat" – podkreśliła Angelina Konkol.

To, że Wyszkoni często posługuje się utworem "Agnieszka" w swojej solowej karierze akurat łatwo sprawdzić. Na YouTube można znaleźć nagrania z jej koncertów, kiedy wykonuje hit zespołu Łzy. Piosenkarka zaśpiewała go nawet podczas sylwestrowej imprezy na Placu Defilad w Warszawie dwa lata temu. Klip z tym wykonaniem zebrał ponad 1,5 mln wyświetleń i jest dostępny w sieci na oficjalnym kanale stacji TVN.



"Jesteśmy totalnie zablokowani"
Żeby rozwiać wątpliwości w tej sprawie skontaktowaliśmy się z Adamem Konkolem. Lider zespołu bardziej szczegółowo wyjaśnił nam to, co na Facebooku opublikowała jego żona. – Użyła emocjonalnego języka, ale broniła mnie prywatnie jako człowieka i popieram każde jej słowo – stwierdza. Dalej opowiada, jak wygląda sytuacja z wykorzystaniem utworów zespołu Łzy.

– Kiedy mieliśmy po 20 lat dzieliliśmy się wszystkim, chociaż to ja napisałem 90 proc. muzyki i tekstów. Teraz już tak bym nie postąpił, bo wiem, że należą mi się pieniądze za to co robię. Wtedy to był koleżeński układ, dlatego każdy z nas ma jakiś udział w tej piosence. Dzisiaj to bez znaczenia. Nawet mój sąsiad, bez mojej zgody może wykonywać "Agnieszkę", więc prawnie, Ania również – mówi.

Konkol przypomina, że Wyszkoni odchodząc z zespołu powiedziała, że nie po to rozpoczyna solową karierę, żeby grać piosenki zespołu Łzy. Dodaje, że przez jakiś czas udawało się jej dotrzymać słowa. – A teraz regularnie wykonuje je na koncertach czy w programach telewizyjnych. Jesteśmy przez to totalnie zablokowani – przyznaje.

Konkol: Wyciągałem do Ani rękę
Muzyk nie ukrywa, że kiedy po raz pierwszy zobaczył reklamę nowej "Szansy na sukces" z twarzą Wyszkoni i piosenką "Agnieszka" w tle poczuł się tak, jakby ktoś odbierał mu pracę. – To bardzo boli. A my cały czas istniejemy i gramy dużo koncertów – zauważa.

Kiedy pytamy lidera Łez o to, jakie kroki mogą być podjęte w tym sporze odpowiada, ze nie dojdzie do bardziej zdecydowanej reakcji. – Ania musiałaby już nie mieć żadnego wstydu, by dalej wykonywać nasze piosenki. Sa pewne granice. Mam nadzieję, że się obudzi i zostawi nam naszą twórczość. Przecież pieniądze to nie wszystko – podkreśla.

Z relacji członka zespołu wynika, że nie dojdzie do próby kontaktu z Anną Wyszkoni. – To nie ma sensu. Dwa albo trzy lata temu w święta wysłałem jej SMS-a, nazwijmy to ugodowego, by nie toczyć bojów. Zostało to jednak zignorowane przez nią i jej menedżera. Wyciągnąłem rękę, ale Ania cały czas nie potrafi promować siebie swoimi piosenkami – przekonuje.

Konkol zaznacza, że ma bardzo duży żal do Wyszkoni o to, jak postępuje. – Ale mniejszy niż do jej menedżera, bo uważam, że to on podejmuje większość decyzji – wyjaśnia.

Anna Wyszkoni jeszcze nie zareagowała na post żony Adama Konkola. Próbowaliśmy skontaktować się telefonicznie z artystką i jej przedstawicielem, ale bez skutku. Wysłaliśmy nasze pytania, jednak nie dostaliśmy odpowiedzi.