Jarosław Bieniuk zabrał głos po zatrzymaniu. Były piłkarz broni się przed oskarżeniami

Łukasz Grzegorczyk
Były piłkarz Jarosław Bieniuk wyszedł z aresztu po wpłaceniu kaucji. Partner nieżyjącej od 5 lat Anny Przybylskiej wydał już oświadczenie, w którym odniósł się do kierowanych pod jego adresem zarzutów o gwałt. "Oskarżenia te są nieprawdziwe i formułowane wyłącznie w celu osiągnięcia korzyści materialnych" – podkreślił. Zaapelował również, by ujawniać jego pełne nazwisko.
Jarosław Bieniuk wyszedł z aresztu i wydał oświadczenie ws. zatrzymania. Fot. Instagram.com / @jaretpalmer
"Informacje pojawiające się w mediach na temat rzekomo zarzucanych mi czynów są szokujące, zarówno dla Państwa, jak i dla mnie" – przyznał Jarosław Bieniuk na wstępie oświadczenia, które opublikował portal jastrzabpost.pl. Były piłkarz zgodził się na ujawnianie swojego nazwiska.

Autor podkreślił, że jest niewinny, dlatego "niezwłocznie i dobrowolnie" stawił się na posterunku policji. "Od początku wyrażałem i w dalszym ciągu wyrażam swoją pełną gotowość do współpracy z wymiarem sprawiedliwości w celu jak najszybszego wyjaśnienia zaistniałej sytuacji" – zapewnił.


Były gracz m.in. Lechii Gdańsk stwierdził, że "niesłuszne oskarżenia" formułowane pod jego adresem godzą bezpośrednio w jego dobre imię, jak i "destrukcyjnie" wpływają na dobro i kondycję psychiczną jego dzieci. 

"Do zakończenia postępowania i finalnej decyzji sądu, zwracam się z prośbą do przedstawicieli mediów o wstrzymanie się od formułowania jednoznacznych ocen pod moim adresem oraz uszanowanie prawa członków mojej rodziny do prywatności w tym trudnym dla nas wszystkich okresie" – zaapelował.

Jak podaje Onet.pl, Jarosław Bieniuk usłyszał dwa zarzuty udzielenia innej osobie środka psychoaktywnego. Żaden z zarzutów nie dotyczy przemocy seksualnej. Były partner Anny Przybylskiej wyszedł na wolność po wpłaceniu 20 tys. zł kaucji, ale prokuratura orzekła wobec niego dozór policji i zakaz kontaktu ze świadkami.

Aktualizacja: W sprawie Jarosława Bieniuka cały czas dużo się dzieje. Ujawniono bowiem trójmiejskie kontakty kobiety, która go oskarżyła. Te informacje rzuciły nowe światło na sprawę. Ponadto zrezygnowali jej prawnicy.

źródło: jastrzabpost.pl