Syn Edyty Górniak otarł się o śmierć. "Modliłam się, aby Bóg zabrał mi wszystko, a oddał Allana!"

Ola Gersz
Edyta Górniak szczerze opowiedziała o najgorszych chwilach swojego życia. Artystka wróciła do dnia, w którym jej syn w ciężkim stanie trafił do szpitala. Jak wyznała Górniak, Allanowi pomógł Bóg, który wysłuchał próśb zdesperowanej matki.
Edyta Górniak szczerze opowiedziała o operacji syna Fot. Instagram/ edytagorniak
Kilka miesięcy temu Edyta Górniak rozstała się ze swoim partnerem Mateuszem Zalewskim. W wywiadzie dla "Vivy!" piosenkarka wyznała, że para nie potrafiła poradzić sobie z utratą nienarodzonego dziecka.

Rok 2018 r. był dla Górniak wyjątkowy trudny. Artystka nie tylko poroniła i rozstała się z partnerem (obecnie piosenkarka spotyka się z Tomaszem Mazurkiewiczem, byłym piłkarzem Arki Gdynia i Legii Warszawa), ale również o mały włos nie straciła swojego syna Allana. O "najgorszych chwilach swojego życia" wokalistka opowiedziała w "Vivie!".

Jak opowiadała Górniak, właśnie wylatywała z Los Angeles do Warszawy, gdzie czekały ją zobowiązania zawodowe, gdy zadzwonił do niej jej syn. "Byłam już na pasie startowym, kiedy Allan przyznał mi się, że nie może wyjść z wanny, tak mocno boli go brzuch. Nie mogłam już opuścić samolotu. Zdążyłam szybko zadzwonić do Davida Fostera, który mieszkał obok z prośbą, aby zajrzał do Allana, bo ja właśnie startuję do Polski" – wyznała artystka.


Jak się okazało, nastoletniemu Allanowi rozlał się wyrostek robaczkowy. Muzyk i przyjaciel Górniak zabrał chłopca do szpitala, czym uratował mu prawdopodobnie życie. Syn wokalistki musiał jednak kilkadziesiąt godzin czekać na operację. Niezbędny był bowiem podpis Górniak. – Musiałam osobiście podpisać zgodę na operację. Allan czekał nieprzytomny na morfinie. Gdy zawróciłam pierwszym możliwym lotem do LA, w szpitalu zobaczyłam Allanka podłączonego do takiej aparatury, że bez słów lekarzy zrozumiałam, że jego stan jest bardzo ciężki – mówiła w "Vivie!" Górniak.

Załamana piosenkarka zaczęła się modlić i prosić o uratowanie jej dziecka. – Przez całe moje życie nie byłam tak blisko Pana Boga. Tak gorliwie się modliłam. I prosiłam, żeby zabrał mi wszystko inne, co mam, wszystko inne, co mi podarował w życiu. A podarował mi bardzo dużo. W zamian za to, żeby zostawił tutaj mojego syna. (...) Zmierzyłam się z najgorszymi myślami, jakie może mieć rodzic. Musiałam się przygotować na wszystko – opowiadała wokalistka.

Operacja na szczęście się udała, a Allan wrócił do zdrowia. Jak stwierdziła Górniak, "Bóg jej wysłuchał". Artystka wyznała jednak, że rachunek za leczenie, który opiewał na aż 90 tysięcy dolarów (około 344 tysięcy złotych), przerósł jej możliwości finansowe. Pomógł jej jednak ponownie David Foster, który w całości uregulował rachunek. źródło: Viva!