Idol dzieciaków nagrał film, na którym "ocenia dupska". Podpowiadamy co zrobić, by powstrzymać tę żenadę

Bartosz Godziński
Lord Kruszwil to kontrowersyjny youtuber, który do tej pory udawał bogatego, zepsutego dzieciaka, ale posunął się już za daleko. Nagrał filmik, na którym ocenia pośladki dziewczyn z – na oko – 10-letnim bratem. To żadna nieszablonowa akcja "anty-stalkingowa", a sposób na nabicie wyświetleń.
Lord Kruszwil znów popełnił żenujący filmik. Razem z ok. 10-letnim rzekomym bratem oceniali w parku pośladki dziewczyn Screen z YouTube
Odbiorcami Kruszwila nie są dorośli, którzy wiedzą, że to wszystko pewna kreacja dla trzepania kasy, a dzieciaki w wieku jego brata, które uczą się życia z internetu. A wiadomo, że można w nim znaleźć szkodliwe treści. Jak kanał Kruszwila, który ostatnio wywołał skandal przez homofobiczny "skecz".

Przez takie wybryki YouTube zaczął Kruszwilowi ciąć zasięgi filmów, więc ten dla podbicia statystyk niedawno nagrał "niemoralną propozycję". Oferował dziewczynom 20 tysięcy złotych za seks. Filmik też usunięto (o czym przeczytacie tutaj), ale już pojawił się kolejny. Na nowym kanale. Poprzeczkę żenady ustawił bardzo wysoko.
Żenadometr ponad skalę
Pierwsza "ofiara", której pośladki notabene ocenił na 7/10, strzeliła mu liścia w twarz. "Za co?" – pyta obruszony Kruszwil masując policzek. A to tak naprawdę jedyna właściwa reakcja na takie zachowanie. Youtuber nie ustępuję i stalkuje kolejne dziewczyny. Nie wiadomo, na ile to podstawione aktorki, a na ile przypadkowe osoby. Momentami gra aktorska zdecydowanie przemawia za tym pierwszym scenariuszem.


"Zarąbiste dupeczki" – mówi 10-latek. Jego postać chyba jest najbardziej przerażająca w tym "projekcie". Na pytanie kamerzysty (o ksywie Kamerzysta) o to, co by zrobił z tymi "dupeczkami", odpowiada podekscytowany: "Pomacał".

Młody jest zresztą ekspertem, który pupę następnej dziewczyny porównał do... zgniłego jabłka. Jeszcze później był niepocieszony pośladkami, bo w życiu widywał lepsze. Współczuje starszego brata, który uczy takiego przedmiotowego podejścia do kobiet.
Nie wrzucam linku do filmu, by nie nabijać mu lajków, ale bardzo łatwo go znaleźćScreen z YouTube
Kamerzysta oraz niejaki Szofer z kolei symulowali zaskoczenie i zbulwersowanie. Jednak niczym Toadie z "Gumisiów" chodzili za swoim Księciuniem i przyzwalali na żenujący spektakl, który już osiągnął niemal milion wyświetleń.

Nie wiadomo też, czy ów Księciunio tak wrósł w rolę, czy ta rola wrosła w niego. Sam filmik nie jest ani śmieszny, ani ciekawy, ani nie ma drugiego dna. On jest po prostu dnem. A mógł naprawdę przynieść wiele dobrego.

To żadna prowokacja
Faceci, którzy śledzą dziewczyny, ocierają się w autobusach, a nawet robią fotki "dupeczkom" i wrzucają na Wykop naprawdę żyją wśród nas.

Przez cały 14-minutowy, bolesny seans, cierpliwie czekałem, aż na końcu Kruszwil powie, żeby tak nie robić jak on, bo takie zachowanie jest niewłaściwe i traumatyczne dla wielu kobiet.

Gdzie tam.

Na koniec obiecuje, że jak będzie 150 tys. łapek w górze, to nagra sequel z ocenianiem piersi.

Nie ma w tym też ukrytej, wielowarstwowej prowokacji. Gdyby grał stereotypowego "creepa" - nie ubrałby się w koszulkę Hugo Bossa (choć z pewnością i tacy stalkują dziewczyny). Poza tym zamiast podstawić aktora lub się ucharakteryzować, we własnej osobie zagadywał nastolatki, które przecież w większości kojarzyły jego twarz. Nie oceniał przecież starszych kobiet, tylko dziewczyny w swoim "targecie". Serio myślał, że ktoś się na to nabierze?

Jeśli jeszcze ktoś tego nie zauważył: oni po prostu nagrali na szybko idiotyczny filmik, odwołujący się do najniższych instynktów, który wywoła przewidywaną burzę w sieci - a wszystko dla odbudowania liczby subskrypcji (a przy okazji reklamy płyty) na nowym kanale (na starym ma 2,7 mln subskrypcji). To jest przecież rzecz, o którą zabiega młodzież bez autorytetów i ideałów - o lajki i followersów.

Tylko że Kruszwil na tym perfidnie zarabia. I zdecydowanie pogubił w tym wyścigu po wyświetlenia.

Chce być konsekwentny, więc dalej zgrywa zepsutego dzieciaka, ale obecnie nie różni się od patostreamerów. I robi to bezrefleksyjnie, mając gdzieś to, że wypacza umysły swoich widzów. Pozwolę sobie zacytować jeden z komentarzy pod filmikiem, który uzmysławia konsekwencje jego działań.

"Mając na uwadze, że wiek twoich widzów to 7-13 lat, i masz na takich chłopaczków większy wpływ niż ich rodzice, to może zamiast wychowywać przyszłych gwałcicieli i uczyć ich stalkingu i traktowania kobiet jak przedmioty, nauczyłbyś ich żeby traktować kobiety z szacunkiem, a nie jak wydmuszki z za przeproszeniem "cyckami" i "dupą'" – czytamy w komentarzu The Notorious One. Na Twitterze też widać oburzenie.
Jedyne rozwiązanie - zgłaszać
Jestem wbrew cenzurze, ale po co niszczyć takimi filmikami tak cudowne miejsce jakim jest niewątpliwie internet? Nie zgadzam się też na demolowania YouTube'a - serwisu, który umila i wzbogaca moje życie od lat. O odpowiednich wzorcach dla dzieciaków już nie wspominając.

To nie mój pomysł, ale wściekli na Kruszwila internauci zachęcają do zgłaszania jego "twórczości". Można więc dokonać demokratycznego wyboru i samemu zdecydować, czy chcemy takich treści w sieci, czy też nie. A ja służę pomocą, bo nie wszyscy wiedzą, jak to zrobić. Nie jest to tak trudne - w przeciwieństwie do wytrzymania do końca przy jego filmikach.
Z prawej strony pod filmikiem mamy wielokropek - klikamy w niego i wybieramy przycisk "Zgłoś". Następnie decydujemy się, czemu ten filmik zasługuje na usunięcie i reszta leży w rękach moderatorów YouTube. Wszystko jest dokładnie opisane w centrum pomocy YouTube. Można jeszcze zgłaszać w podobny sposób cały kontrowersyjny kanał, ale dajmy mu jeszcze szansę na rehabilitację. Nie wierzę w to, że Marek Kruszel i Lord Kruszwil to jedna i ta sama osoba.