Zenek Martyniuk jak Ed Sheeran. Dowiedzieliśmy się, jakie są jego koncertowe zachcianki

Bartosz Godziński
O wymaganiach koncertowych gwiazd krążą legendy. Słyszeliśmy już o butli tlenowej dla Guns'n'Roses, dwudziestu białych kociętach dla Mariah Carey czy manekinie z bujnymi włosami dla Lady Gagi. A jak wygląda backstage gwiazd disco polo?
Zenek Martyniuk jest bardzo skromnym artystą - świadczy o tym jego lista wymagań kocnertowych Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Gazeta
"Super Express" dotarł do listy wymagań topowych gwiazd tego gatunku. Okazuje się, że organizatorzy koncertów Zenka Martyniuka i Sławomira Zapały nie muszą się dwoić i troić, by spełnić ich zachcianki. Obaj panowie są skromnisiami. Zwłaszcza lider zespołu Akcent.

Zachcianki Zenka i Sławmoira to pikuś
– Wystarczy, żeby w garderobie było lustro, a na stole niegazowana woda mineralna, herbata, sezonowe owoce i kanapki – przyznał "SE" Martyniuk. Co ciekawe, gwiazdor może nawet zapłacić za hotel – tak jest ponoć w większości przypadków. A jak jest z autorem "Miłość w Zakopanem"? – Mamy taką zachciankę, że w naszej garderobie musi być mydło specjalnej marki, którego używam. Za to Kajra ma mieć swój ulubiony rodzaj zimnego piwa. Bez tego nie wyjdziemy na scenę! – zapewnił Sławomir. Dodatkowo jego garderoba musi być strzeżona przez ochroniarzy.


Niemal równie krótką i prostą listę ma Ed Seeran – jego wymagania można wypełnić za 200 złotych. Autor przeboju "Shape of You" potrzebuje na koncercie: butelki Robinsons Squash, sześciopaka Coca-Coli, sześciopaka dietetycznej coli, sześciopaka Fanty Orange, sześciopaka Sprite'a i słoika miodu Manuka. Boys i ich fanaberie
To wszystko nic w porównaniu z zespołem Boys. Jego lider Marcin Miller życzy sobie ochronę dla całej kapeli, noclegi dla pięciu osób: cztery oddzielne pokoje i jeden apartament – podaje "SE".

Oprócz tego ma mieć zapewnioną wannę i dużo wieszaków na ubrania, garaż lub strzeżone miejsce na parkingu. Z kolei garderoba ma być wyposażona w stoły, krzesła, gniazdka, ręczniki papierowe, sztućce, świeże owoce, kanapki, ciepłe posiłki, lód w kostkach, napoje energetyczne, gazowane i alkohole konkretnych marek marek – whisky i czysta wódka.

– Nasz rider można uznawać za fanaberie. Jak ktoś go przeczyta, rzeczywiście może powiedzieć, że "Boysom" się w głowach już popierdzieliło, a my zrobiliśmy to celowo – napisał Miller w swojej książce "Jestem szalony". Tajemnicą poliszynela jest bowiem fakt, że niektórzy gwiazdorzy tak testują organizatorów i promotorów koncertów. Im bardziej się postarają, tym muzycy zagrają lepszy koncert. Zespół Van Halen sprawdzał, czy organizatorzy dokładnie przeczytali umowę, w osobliwy sposób: za kulisami miała stać miska M&M’sów – z wyjątkiem brązowych. W innym wypadku byli w stanie odwołać występ.

Źródło: se.pl