Wielkie zamieszki i szturm na parlament w Gruzji. Po przemówieniu rosyjskiego deputowanego rozpętało się piekło

Adam Nowiński
Niemal 70 osób zostało rannych w czwartkowych zamieszkach w stolicy Gruzji Tbilisi. Tysiące Gruzinów wyszły na ulice i ruszyły szturmem na budynek parlamentu, w którym odbywało się coroczne spotkanie parlamentarzystów z państw prawosławnych. Do furii doprowadził ich Siergiej Gawriłow, członek rosyjskiej Dumy, który nie tylko przemawiał z miejsca przewodniczącego izby, ale jeszcze zrobił to w języku rosyjskim.
Protestujący szturmowali gmach gruzińskiego parlamentu. Zrzut ekranu z YouTube.com / RT
W zamieszkach brało udział według szacunków BBC około 10 tysięcy osób. Protestujący próbowali szturmować parlament Gruzji. Policja powstrzymała ich przed wejściem do budynku przy użyciu gazu łzawiącego i gumowych kul. Rannych zostało 69 osób, w tym 39 policjantów i dziennikarze prozachodnich mediów.
YouTube.com / RT
Tak gwałtowna reakcja Gruzinów została wywoływana przez Siergieja Gawriłowa, deputowanego do rosyjskiej Dumy, który był jednym z uczestników corocznego międzynarodowego spotkania parlamentarzystów z państw prawosławnych. Gawriłow podczas swojego przemówienia nie tylko zajął miejsce przewodniczącego izby, ale również przemawiał po rosyjsku, co jeszcze bardziej zdenerwowało Gruzinów. - To było policzek w obliczu najnowszej historii Gruzji - powiedziała na temat zachowania Gawriłowa Elene Khoshtaria, opozycyjna członkini parlamentu. Nie ma się co dziwić. W końcu Rosja do tej pory trzyma swoje wojska w Osetii i Abchazji - dwóch separatystycznych częściach Gruzji. To dlatego niektórzy z protestujących przynieśli ze sobą flagi z napisami "Rosja jest okupantem".


źródło: BBC