Brudziński rozbawił internautów. Wspomniał, że ma w Brukseli swoją ulicę
Akurat w tym przypadku nie można odmówić Joachimowi Brudzińskiemu, świeżo upieczonemu europosłowi, dystansu do siebie. Na jego Twitterze kolejny raz zagościł wpis o... jojo.
Poseł PiS kilka lat temu w programie "Jeden na jeden" w TVN wyjaśnił, w jakich okolicznościach powstał jego pseudonim. – Mój kolega miał problemy z wymówieniem mojego imienia Joachim i wyszło Jojo. Od tego czasu moi przyjaciele tak mnie nazywają – objaśniał Brudziński w 2014 roku.
Teraz na Twitterze uzupełnił: "Yoda przezywając mnie w pierwszej klasie podstawówki w Szkole Sportów Letnich w Nowym Sączu, pewno nie przypuszczał, że tak to pójdzie w świat".
Tweet, jak można było się spodziewać, rozbawił internautów. Wiele komentarzy należy jednak raczej do tych kąśliwych. "Poczucie humoru Panu wróciło jak każdemu kto przestaje przebywać w bezpośredniej bliskości Prezesa gratuluję" – brzmi jeden z wpisów.
Pod zdjęciem znalazł się też głos osoby, która postanowiła wyjaśnić Joachimowi Brudzińskiemu znaczenie ulicy JOJO.
"Ulice w BXL oznaczone są tablicami niebieskimi. Ta biała jest satyryczna i odnosi się do komiksu JoJo autorstwa André Geerts. JoJo to dzieciak mieszkający na wsi z babcią. Prostolinijny, zły uczeń, zrzęda/maruda, pakuje się sam w kłopoty. Brawo za trafność oceny" – czytamy.
Wcześniej internauci żartowali z wpisu Beaty Mazurek, która fotografowała się Parlamencie Europejskim z Beatą Szydło lub publikowała zdjęcia wskazując radośnie swoją korespondencyjną skrytkę.