"Jesteśmy świadkami strasznych zmian w klimacie". Jarosław Kret zapowiada "totalną katastrofę"

Bartosz Godziński
Tym razem Jarosław Kret nie ma ani dobrej, ani złej prognozy pogodowej. Jest fatalna. Popularny prezenter telewizyjny uważa, że anomalie pogodowe są zwiastunem nadciągającej katastrofy klimatycznej.
Jarosław Kret zapowiada katastrofę klimatyczną, której nie da się powstrzymać Fot. Instagram.com/jarekkret
– Gdy byłem dzieckiem, temperatura 31 stopni w Polsce to był już szok. W ostatnich latach mamy często 35 i wcale nas to nie dziwi. Nikt nie chce zrozumieć, że jesteśmy świadkami strasznych zmian w klimacie – stwierdził w "Fakcie" Jarosław Kret.

W środę, 26 lipca, padł rekord ciepła. W Lubuskiem odnotowano temperaturę wynoszącą... 38,2 st. C. Co nie znaczy, że w innych miejscach Polski było o wiele chłodniej. Klimat nam się zmienia, niestety na minus. A będzie jeszcze gorzej. Rzecz jasna, zagrożenie dotyczy nie tylko Polski. – W lutym w Ameryce miały miejsce gigantyczne spadki temperatury. Donald Trump dziwił się wtedy: jak to jest, że niby klimat się nam ociepla, a tu nagle mamy minus 30. Mógł do mnie zadzwonić, to bym mu wszystko wyjaśnił – przyznał pół żartem, pół serio. – 15 lat temu mieszkałem w Indiach i wówczas szokiem było 46 stopni w cieniu. W tym roku w Indiach temperatura na początku czerwca sięgała 53 stopni – przyznał.

Z roku na rok jest coraz gorzej i nie widzę szansy, by zatrzymać ten proces. Niestety ludzkość nie chce słuchać naukowców. Dalej spalamy węgiel, ropę, tworzymy gigantyczne śmietniska. Zastanawiam się, ile czasu nam zostało do totalnej katastrofy...

Kret nie jest odosobniony w swoich przewidywaniach. Zdaniem naukowców kolejne lata w Polsce (i nie tylko) będą jeszcze trudniejsze do zniesienia, grożą nam też okrutne susze. Niedawno całym światem wstrząsnął raport z Australii, który zwiastuje ekologiczny armagedon w 2050 roku.


Źródło: fakt.pl