"Codziennie śni mi się powstanie". Kolegów z tamtych lat widzi, jak żywych, choć żyje tylko jeden z nich.

redakcja naTemat
– Nawet teraz co wieczór jestem uczestniczką powstania. Stoję wśród kolegów, koleżanek albo gdzieś się wybieram – opowiada Irena Paśnik, pseudonim "Irka". W jej obrazach wszyscy są jak żywi. 93-latka bez wahania poszłaby jeszcze raz walczyć o wolność. Chociaż z czasu Powstania Warszawskiego pozostał jej tylko jeden kolega. Na głos nie wymawia nazwiska "Hitler", mówi o nim "ten".
Każdy dzień 63-dniowej walki o wolność jest w stanie odtworzyć z najdrobniejszymi szczegółami. Pamięta, że Warszawa pachniała wtedy odchodami, prochem i tynkiem. Kolegów z tamtych lat widzi, jak żywych, choć żyje tylko jeden z nich. Więcej w materiale wideo.