Pawłowicz przyznaje, że była w komunistycznej organizacji. W sprawie przeszłości ojca – potwierdzenia brak

Adam Nowiński
Krystyna Pawłowicz tłumaczy się na Twitterze ze swojego członkostwa w Socjalistycznym Związku Studentów Polskich. Przypomniał jej o tym fakcie były poseł Zbigniew Nowak. Na swoim Facebooku opisał nie tylko to, że posłanka PiS należała do komunistycznej organizacji, ale także wspomniał o przeszłości jej ojca. Te ostatnie słowa Pawłowicz przekuła w oręż, którym zaatakowała opozycję i Donalda Tuska.
Krystyna Pawłowicz tłumaczy się z członkostwa w komunistycznej organizacji na studiach. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
"Krystyna Pawłowicz – cudowne dziecko socjalizmu. Kolejny poseł PiS funkcyjnym członkiem SZSP, przybudówki Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, następnie w roku 1979 przynależała do Federacji Socjalistycznych Związków Młodzieży Polskiej, organizacji działającej pod silną kontrolą Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej" – napisał na Facebooku były poseł Zbigniew Nowak. Wspomniał także o ojcu posłanki PiS, którego opisał jako "konfidenta UB oraz NKWD, ideologa KW PZPR", który w 1950 roku "został skazany za przywłaszczenie z kasy UM w Gdańsku 50 tys zł, za co otrzymał prawie dwa lata wiezienia".


Pawłowicz nie przeszła obojętnie obok zarzutów stawianych przez byłego posła. Odpowiedziała na nie w swoim stylu na Twitterze. Potwierdziła, że była członkiem Socjalistycznego Związku Studentów Polskich, ale podkreśliła, że wstępowała do niego, kiedy było to Zrzeszenie Studentów Polskich (zmiana nazwy nastąpiła w 1973 r. – przyp. red.).

Pawłowicz wyraziła opinię, że gdy wstępowała do SZSP nie była to przybudówka PZPR. "A czy macie MI OSOBIŚCIE coś poważnego,politycznego do zarzucenia? Poza członkostwem w Zrzeszeniu Studentów Polskich/S ZSP 43 lata temu,bez jakiejkolwiek aktywności POLITYCZNEJ dla PRL ? Coś poważnego...?" – zapytała.
Co do ojca posłanka PiS stwierdziła, że po raz pierwszy słyszy takie opinie na jego temat, a rodzic nie zwierzał jej się z tego typu spraw. Atak na ojca pozwolił Pawłowicz przeinaczyć całą sprawę w taki sposób, żeby uderzyć w opozycję. "(...)kocham mojego ojca i zawsze będę go kochała. Wychował mnie po polsku i dla Polski i za to jestem mu dozgonnie wdzięczna. Nie jestem Millerem, Rosatim, Kwaśniewskim, Tuskiem" – wyznała posłanka PiS. Dodała też, że "jej ojciec nie pracował nigdy w żadnym resorcie, a ona nie jest resortowym dzieckiem i nigdy nie korzystała z resortowych przywilejów i możliwości".

Przypomnijmy, że Krystyna Pawłowicz była ostatnio zajęta nagonką w mediach społecznościowych na prezydent Gdańska Aleksandrę Dulkiewicz. Posłanka PiS wymyśliła nawet przezwisko dla członkini samorządu.