"Kłamstwo goni kłamstwo, a dobro jej dziecka pozostaje daleko w tyle". Sara Boruc atakuje byłą żonę piłkarza
Walka Artura Boruca z jego byłą żoną Katarzyną Modrzewską o alimenty trwa w najlepsze - na oczach opinii publicznej. Kobieta domaga się aż 20 tysięcy miesięcznie na syna piłkarza, Alexa, jednak Boruc nie zamierza ustąpić. Broni go jego obecna partnerka Sara Boruc.
2 tysiące złotych na dojazdy
W odpowiedzi Artur Boruc wyjawił, że Modrzewska, z którą rozwiódł się w 2009 roku, domaga się zwiększenia alimentów do ponad 20 tysięcy złotych. Piłkarz opublikował fragment wniosku swojej byłej żony, w którym podane zostały iście astronomiczne kwoty. Z dokumentu wynika, że czesne 11-latka wynosi 2,5 tys. zł miesięcznie, dojazdy do szkoły kosztują 2 tys., wyżywienie – 2 tys., ubrania – 1,5 tys., a inne wydatki – 900 zł miesięcznie.
"Absurd"
Całą sprawę skomentowała również obecna żona piłkarza, Sara Boruc, z którą piłkarz ożenił się w 2014 roku i ma dwoje dzieci: córkę Amelię i syna Noaha. Celebrytka ostro skrytykowała zachowanie Modrzewskiej.
– Nawet fakt, że skończyła w więzieniu, gdzie spędziła 1,5 roku (!!!), porzucając swoje dziecko, nie sprawił, że ludzie otworzyli oczy. Każde jej słowo, każde postępowanie jest kierowane pieniądzem i pazernością. Kłamstwo goni kłamstwo, a dobro jej dziecka pozostaje daleko w tyle – dodała Sara Boruc.