"To szukanie igły w stogu siana". Pracownik MOPR o poszukiwaniach w wodzie
– Z mojej praktyki wynika, że to trochę jak szukanie igły w stogu siana. Nie sądzę, by ktoś znalazł Piotra Woźniaka-Staraka – mówi anonimowo w rozmowie z naTemat pracownik Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
– Woda w jeziorze nie stoi, to nie jest tak jak w sytuacji, gdy ktoś wpada do studni. Ciało mogło dryfować nawet na odległość kilkudziesięciu metrów – tłumaczy nasz rozmówca.
Dodaje, że takie sytuacje, jak w przypadku Piotra Woźniaka-Staraka, zdarzają się bardzo rzadko, najwyżej kilka razy w roku i to na całym Szlaku Wielkich Jezior Mazurskich obejmującym teren od Węgorzewa przez Giżycko, Rydzewo, Ryn aż do Pisza czy Karwicy na południu.
Piotr Woźniak-Starak wypadł z motorówki około czwartej rano w niedzielę. Dostaliśmy oficjalne potwierdzenie, że chodzi właśnie o niego, choć w niedzielę wieczorem ta informacja była jeszcze nieoficjalna. – Służby poszukują na jeziorze Kisajno Piotra Woźniaka-Staraka – powiedział nam Krzysztof Stodolny, rzecznik olsztyńskiej prokuratury. Poszukiwania przerwano w niedzielę wieczorem, a wznowiono w poniedziałek po świcie.
Z dostępnych na Instagramie zdjęć i nagrań wynika, że Piotr Woźniak-Starak lubił już wcześniej spędzać czas na Mazurach na motorówce. Na profilach biznesmena i jego żony Agnieszki Woźniak-Starak widzimy go na zdjęciach sprzed roku i kilku tygodni w towarzystwie znajomych i pływającego łódką także w nocy.
Piotr Woźniak Starak jest synem Anny Woźniak-Starak, a jego ojczymem jest biznesmen Jerzy Starak. Jego rodzice są majętnymi ludźmi. Sam Piotr Woźniak-Starak związał się ze światem filmu. Był między innymi producentem takich znanych filmów jak "Bogowie" i "Sztuka kochania".