Nieprawdopodobne. Ujawniono, że kluczowe dane z nośników Emilii mogły zaginąć w prokuraturze

Łukasz Grzegorczyk
Część poufnej korespondencji Emilii mogła zaginąć w prokuraturze. Kobieta twierdzi, że z chmury, do której były zalogowane jej nośniki, zniknęły niektóre dane. Mowa m.in. o tych, które dotyczyły działalności byłego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka – podaje Onet.pl.
Emilia, która organizowała hejt na sędziów, twierdzi, że część jej danych miała zaginąć w prokuraturze. Fot. Screen / Twitter / EmieS
To kolejny wątek w ujawnionej niedawno aferze hejterskiej. Emilia Sz. zajmowała się organizowaniem ataków na sędziów krytykujących "dobrą zmianę". Onet ujawnił, że współpracowała m.in. z Łukaszem Piebiakiem oraz sędziami Jakubem Iwańcem i Arkadiuszem Cichockim.

Wiosną 2019 r. do sieci trafiło nagie zdjęcie Cichockiego. Za publikacją stała Emilia, z którą sędzia miał romans. Fotografia w internecie miała być podobno formą zemsty. Cichocki sprawę zgłosił prokuraturze, która wszczęła postępowanie o nękanie. Śledczy zabrali niektóre urządzenia należące do kobiety, m.in. dwa telefony, tablet i laptop.


Prokuratura odpiera zarzuty
Z informacji Onetu wynika, że Emilia zauważyła brak części danych po tym, jak dostały się one w ręce prokuratury. Z chmury miały zniknąć fragmenty konwersacji z komunikatora Signal. – Dotyczyły rozmów tak samo lub bardziej wrażliwych, jak te z komunikatora WhatsApp, których część publikował Onet – wyjaśniała kobieta.

Co na to śledczy? Poinformowali, że do dziś nie złamali wszystkich szyfrów na nośnikach. Ponadto zapewnili, że sprawę badają wyłącznie w zakresie nękania sędziego Cichockiego, a innymi wątkami się nie zajmowali. Inne zdanie na ten temat ma pełnomocnik Emilii mec. Konrad Pogoda, który poinformował, że zaginiona korespondencja dotyczyła m.in. działalności Łukasza Piebiaka, kiedy był jeszcze wiceszefem resortu Zbigniewa Ziobry.

źródło: Onet.pl