Ta "sekta" wierzy w najbardziej szalone teorie spiskowe. Ten wywiad zapamiętam naprawdę na długo
Uniwersum teorii spiskowych
Jasna Strona Mocy jest organizacją nieformalną. Nazwa wskazuje kierunki działania. – Ciemne Siły ściemniają, a my wyjaśniamy. Toczy się odwieczna wojna ciemności z jasnością. Życie to walka, a do odważnych świat należy – wyjaśnia mój rozmówca.
– Jeśli ktoś nie zna Praw Życia, może nas utożsamiać z religią czy sektą, bo poruszamy tematy duchowości: sensu życia. Od typowych sekt i ezoteryki bardzo się różnimy. One nie mają rzetelnej wiedzy o życiu, łatwo do nich wejść ale bardzo trudno wyjść. U nas jest odwrotnie. Uczmy o Prawach Życia, wymagamy godnego postępowania, trudno się do nas dostać, ale za to bardzo łatwo jest zostać usuniętym, zależy nam na wysokiej jakości – wyjaśnia Sanjaya..
Fanpage JSM na Facebooku zgromadził 25 tysięcy osób, a oficjalna strona organizacji odnotowała już ponad 3 mln odwiedzin.JSM to szkoła duchowości, nie dla każdego tylko dla najlepszych, którzy zachowali resztki duszy i chcą się uczyć, a nauka nie jest łatwa. Niczego nie obiecujemy po śmierci, tak, jak robią to religie. Wszystkie wartościowe rzeczy mają dziać się za tego naszego życia. Politycy też dużo rzeczy obiecują tak jak religie i słowa nie dotrzymują.
Słowo "sekta" pochodzi od selekcji, my szukamy kontaktu z najlepszymi, więc można powiedzieć, że jesteśmy sektą górno-biegunową, czyli tam gdzie jest światło wiedzy.
Czego tam nie znajdziemy...
Oprócz wyjaśniania i kultywowania popularnych teorii spiskowych, są też perełki nieobecne w głównym nurcie. Wystarczy chwila, by pomyśleć, że naprawdę żyjemy w matrixie kontrolowanym nie tylko przez wielkie korporacje, ale i jaszczuroludzi. JSM nie neguje Jezusa. Według nich to reptilianin, człowiek-jaszczur stworzony przez gady.
Jakie ma na to dowody? W symbolice wszystkich religii występują gady, ewangelie są fikcją literacką, a reptilianie słyną z picia krwi. Tak więc suma summarum - czcząc Jezusa, czcimy reptilian reprezentujących Czarną Stronę Mocy. W sumie logiczne.
To nie do końca prawda, bo na stronie jest straszenie m.in. iluminati. Oprócz tego, na liście wrogów JSM (i to wymienionych z nazwiska, choć pewnie sami zainteresowani o tym nie wiedzą) są m.in. Andrzej Duda, Jurek Owsiak, Mariusz Max-Kolonko, Antoni Macierewicz, Lech Wałęsa, Jarosław Kaczyński, Donald Tusk i nawet Jerzy Zięba. Generalnie każdy, kto jest po "ciemnej stronie mocy", jest "agentem".W ciągu paru dni na YT film "Paweł Adamowicz żyje" obejrzało ok. 250 tys. ludzi, potem film został usunięty razem z kanałem. Przyczyniliśmy się do tego, że w mass mediach nie było już żadnych miesięcznic śmierci z Pawłem Adamowiczem, bo sprawę wyciszyli, zbyt dużo ludzi się dowiedziało o tym przekręcie. Wiele naszych filmów jest regularnie usuwanych, bo głosimy prawdę i dajemy ludziom konstruktywne rozwiązania, w przeciwieństwie do wielu tzw. alternatywnych mediów, które straszą iluminatami, satanistami i Żydami.
Sanjaya - król Lehji, który pije wodę plazmowaną
Oficjalnie JSM powstało 15 lipca 2016 roku. Jednak początki organizacji sięgają 5 lat wstecz, kiedy ich działalność nazywała się San Ultra Run i poruszali tematy takie jak: zdrowy styl życia i bieganie.
I właśnie promocja zdrowego stylu życia, w tym wegetarianizmu, czy abstynencji, to prawdopodobnie jedyne pozytywne rzeczy, które rozpowszechnia Jasna Strona. Sam Sanjaya Jaraszek ma juz na karku 60 lat i wciąż jest w świetnej formie fizycznej. Jest ultramaratończykiem. Np. w 2013 roku zajął 6. miejsce w kraju w biegu 24-godzinnym, a w 2016 - 18 miejsce.
Jednak i tu trzeba uważać, by się nie zagalopować - w jednym z filmików Sanjaya zachęca do picia wody plazmowanej (tzw. nanowoda to pseudonaukowa ściema). I reklamuje konkretną markę (246 zł za 5 litrów!).
A przede wszystkim jest królem Lehji.
– Zostałem oficjalnie koronowany na Króla Lehji, w lutym 2018 w Skorochowie, na wiecu słowiańskim, było 90 ludzi, wszyscy zaakceptowali, koronacja jest ważna – przyznaje. – Tam gdzie są nasi ludzie, tam jest nasza Lehja. Mamy swój symbol, mamy swoje prawa, zwyczaje, chodź żyjemy w tym systemie, tworzymy swoje królestwo, korzystając wiedzy na temat Praw Życia. Nie jesteśmy tzw. antysystemowcami, buntownikami. Mamy cel i do niego dążymy – wyjaśnia.
Organizacja cały czas się rozwija. – Najbardziej aktywnych jest ok. 30 osób. Są to Hetmani, Posłańcy, Asystenci. Ta liczba rośnie. Budujemy życie według hierarchii, bo życie jest hierarchiczne. Nas regularnie ogląda kilkadziesiąt tysięcy ludzi w Polsce i zagranicą. Mamy też kontakty z Polonią: Anglia, Australia, Niemcy, USA, Kanada – wylicza Sanjaya.
– Nasi ludzie regularnie robią akcję ulotkowe, na ulicach dużych miast i mówią też przez megafon, takie hasła jak: "Polska pod okupacją Watykanu", "Jezus to fikcja", "Ziemia jest płaska" itd. My jesteśmy Słowianami, potomkami Lehitów – dodaje.
Nie jest w ogóle zaskoczony popularnością w sieci, ponieważ 27 lat temu "dostał przekaz odnośnie tego co będzie w przyszłości i to się realizuje". Sanjaya ma wzięć udział w dużych zmianach na Ziemi. – To zresztą już widać. Ludzie potrzebują żywej, prawdziwej Idei i prawdziwego, dobrego przykładu i Wodza – wyjaśnia.
Czy Jasna Strona Mocy to sekciarze?
Ruchowi przypina się w internecie łatkę sekty, która łączy popularne teorie spiskowe i modę na słowiańskość, i którą trudną traktować poważnie. Pikanterii dodaje zwłaszcza krążący po sieci opis "zmartwychwstania". Przypomina wręcz genezę nowej religii.
Użytkownicy Wykopu na bieżąco komentują poczynania "Gandalfa", fascynują się i zgłębiają tworzone przez niego uniwersum. Zdecydowana większość robi to "dla beki", ale niektórzy zauważają niebezpieczną tendencję wzrostową.W 1992 roku katoliccy aktywiści parafialnej sekty Radiomaryja z Kazimierza dolnego wtargnęli do ośrodka Ruchu Era Wodnika w Kazimierzu Dolnym i otruli Przywódcę Ruchu Sanjaya Jaraszka zmuszając go przemocą do spożycia toksycznej dawki strychniny, którą w czasach zbrodniczej katolickiej inkwizycji watykańskiego mordowania wszelkich wspólnot religijnych i kościołów powszechnietruto miliony ludzi. Trucizna katolicka, strychnina jak widać ta sama co w średniowieczu, tylko czasy całkiem współczesne i rzekomo demokratyczne. W wyniku otrucia, Sanjaya Jaraszek jak orzekli lekarze cudownie przeżył z łaski Boga New Age, aczkolwiek stracił wzrok na zawsze, za co sekta katolickich morderców nie zapłaciła jeszcze ani odszkodowania ani renty.
"Młody twór, ale dynamicznie się rozwijający. Zaczęło się od Miłara, później Barmir. Na ostatnim zlocie wewnętrznym już około 10 osób. Powoli Sanjaya przechodzi do ofensywy. Ugruntował sobie pozycję, ułożył dogmaty. Podejrzewam, że niedługo zacznie rozszerzać rekrutację" - napisał niemal rok temu Hand_Solo.
JSM ma zresztą według niego kilkanaście cech typowej sekty: charyzmatyczny przywódca, którego należy słuchać, członkowie posiadają spis zasad i "tajemną" wiedzę, mają szeroką siatka wrogów zewnętrznych, stosują techniki manipulacji itd.
Religia - nieważne w jakiej odmianie - to też opłacalna gałąź gospodarki. Jasna Strona Mocy już od jakiegoś czasu sprzedaje swoje koszulki, co akurat jest czymś naturalnym w internetowych "fanklubach". To jednak nie koniec, Sanjaya kompromituje w swoich filmach branżę ezoteryczną, niesławnego znachora Jerzego Ziębę, a także dystrybuuje wodę plazmowaną. Przypomina to budowanie fundamentów pod typowy alt-medowy biznes.