Miał problemy z celnikami i CBA. Błyskotliwa kariera Pancernego Mariana na szczytach "dobrej zmiany"

Ola Gersz
Więzienie za działalność w "Solidarności", zaliczone wszystkie szczeble kariery w NIK, misja w Ministerstwie Finansów, problemy z oświadczenia majątkowymi. Kim jest Marian Banaś, prezes NIK, w której kamienicy prowadzono hotel na godziny?
Marian Banaś został prezesem NIK 30 sierpnia 2019 roku Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Marian Banaś to jeden z najbardziej wpływowych polityków "dobrej zmiany". Prezes NiK, który z powodu zamiłowania do karate i pobytu w więzieniu za opozycyjną działalność, dorobił się pseudonimu "Pancerny Marian", ma barwną polityczną przeszłość.

64-latek, który wywodzi się z Podhala, skończył prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim w 1979 roku oraz studia podyplomowe z religioznawstwa oraz filozofii. Mocno zaangażował się w działania "Solidarności" – wcześniej, od 1976 roku udostępniał pisma z opozycyjną treścią, m.in. głoszące prawdę o zbrodni w Katyniu. W grudniu 1981 roku został aresztowany i skazany na cztery lata więzienia. Z Zakładu Karnego w Raciborzu wyszedł na wolność w 1983 roku z powodu choroby żony.


Po 1989 roku Banaś, ojciec czwórki dzieci (jego syn zginął w wypadku w górach), rozpoczął polityczną karierę. Został doradcą szefa MSW Antoniego Macierewicza w rządzie Jana Olszewskiego w kwestii Straży Granicznej. W 1992 roku zaczął pracę w Najwyższej Izbie Kontroli i przeszedł w niej wszystkie szczeble kariery. Kariera w Ministerstwie Finansów
19 listopada 2015 roku po opuszczeniu NIK Banaś został decyzją ówczesnej premier Beaty Szydło pierwszym wiceministrem finansów. Jego misją było stworzenie Krajowej Administracji Skarbowej, która połączyłaby w jedno izby skarbowe, urzędy kontroli skarbowej i urzędy celne. Udało się – KAS powstała 1 marca 2017 roku.

W czerwcu 2019 roku Marian Banaś został doceniony za swoje polityczne zasługi i Mateusz Morawiecki wybrał go na ministra finansów. Nie był nim jednak długo. 30 sierpnia 2019 r. został on wybrany przez Sejm na prezesa Najwyższej Izby Kontroli i wrócił do źródeł.

Kłopoty z oświadczenia majątkowymi
Podczas pracy w Ministerstwie Finansów Marian Banaś był regularnie prześwietlany przez celników. Okazało się, że polityk nie ujawnił swojego oświadczenia majątkowego za 2017 roku. Z kolei poprzednie oświadczenia były nieprecyzyjne, m.in. w kwestii powierzchni posiadanych działek. Tajemnicza była również kwestia kamienicy na Podgórzu w Krakowie. Według oświadczenia za rok 2016 roku Banaś miał ją sprzedać.

Jak podaje TVN24, celnicy skierowali sprawę do CBA. Ta rozpoczęła kontrolę oświadczeń majątkowych polityka w listopadzie 2018 roku. Miała ona zakończyć się w lipcu 2019 roku, jednak już w czerwcu Banaś został szefem Ministerstwa Finansów. Inną niejasną sprawą była długi weekend majowy, o którym rok temu pisał "Fakt". Banaś, ówczesny szef Krajowej Administracji Skarbowej, wraz z partnerką spędził w ośrodku SPA kilka dni: od 20 kwietnia do 3 maja. Nie wiadomo jednak, kto zapłacił za pobyt, gdyż polityk nie ujawnił rachunku za swój wypoczynek.

Hotel na godziny
W sobotę reporterzy "Superwizjera" TVN ujawnili, że Marian Banaś, jest właścicielem kamienicy na krakowskim Pogórzu, w której najemca prowadził pensjonat na godziny. W pokoju w kamienicy, do której weszli dziennikarze podający się za klientów, stało wielkie łóżko, a pokoje były wyłożone lustrami. Recepcjonistka nie wydała paragonu, nie było więc żadnych śladów wizyty. Oprócz tego reporterzy "Superwizjera" spotkali w pensjonacie braci K., znanych przestępców, którzy prowadzili w Krakowie agencje towarzyskie i brali udział w krwawych bijatykach.

Jednak to już najwyraźniej przeszłość. Dziennikarze TVN24 podczas emisji programu w sobotni wieczór pojawili się bowiem pod kamienicą, której właściciel jest Banaś. Okazało się, że zniknęły z niej wszystkie tabliczki, a szyld został zasłonięty taśmą – po przybytku nie ma więc śladu. Nie działa również strona internetowa hotelu na godziny. Po emisji programu Marian Banaś wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że reportaż to zwykłe oszczerstwo i pomówienie. "Nie zarządzałem pokazanym w materiale hotelem. Byłem właścicielem budynku, który na podstawie umowy zawartej zgodnie z prawem wynająłem innej osobie. Osoba ta prowadziła tam działalność hotelową. Obecnie nie jestem właścicielem tej nieruchomości" – napisał Marian Banaś w oświadczeniu i zapowiedział złożenie sprawy do sądu.

źródło: TVN24