Zobacz czy jesteś "jesieniarą". Internet z nich się śmieje, ale to one mają patent na jesień
Wraz z końcem lata i wyraźnym ochłodzeniem zaczynają okupować najmilsze zakątki swoich mieszkań. Z nieodłączną książką, w aromacie Spice Pumpkin Latte, opatulają się kocykiem i puszczają muzykę zsynchronizowaną z rytmem mżawki za oknem. A internet kiśnie z beki, choć sam by pewnie tak chciał.
Wszystkie opisane wyżej aktywności można nazwać "jesieniarstwem", które ostatnio staje się jednym z najpopularniejszych internetowych memów. "Prawdziwa jesieniara połyka liście herbaty i przepija je wrzątkiem, do kominka wsadza łeb, a książki czytają jej dusze dzieci uwięzione w podłodze" – brzmi prześmiewcza definicja na jednym z fanpage'y.
Jedni cisną bekę, dla innych jesieniarska stylówka to już mainstream. – Jestem jesieniarą i się tego nie wstydzę. Ba, myślę nawet, że to się zrobiło wręcz modne. Jak nie pijesz dyniowego latte albo nie nosisz wielkiego szalika na pół twarzy, to w oczach wielu coś jest z tobą nie tak. Jest to jakiś fenomen – mówi Agnieszka.
Faktycznie, pod #autumn na Instagramie kryje się ponad 74 mln postów. Pod amerykańskim #fall ponad 53 mln. Kolosalna liczba zdjęć w odcieniach brązu, złota i pomarańczy to dowód na to, że jesieniarski mood opanował świat. Do Halloween wszyscy będziemy jesieniarami, wspomnicie moje słowa.
Melancholia pod kocem
Przyznaję, że sam lubię czasem takie dni komfortu, kiedy za oknem leje, zimno jak cholera, a ja sobie leżę i słucham muzyczki. Czy bardziej jesiennie: "z płyt igłą strącam sprośne nutki jak mokre krople dżdżu" – nawiązując do nazwy jednego z fanpage'y. No i jest rzeczywiście coś urzekającego w tej melancholii, zadumie, którą przynoszą ze sobą ostatnie miesiące roku.
Jestem jesieniarą i się tego nie wstydzę
Beka z jesieniar i jesieniarzy to trochę beka z wiecznych zmarzluchów i melancholików, którzy puszczają sobie Radiohead i liczą przez szybę krople deszczu. Słuchanie smętnych piosenek czy cool jazzu to nieodłączny element jesieniarstwa. Równie istotny co swetry, kakao i kocyk.
Dlatego to trochę beka z nas wszystkich, bo chyba każdy lubi się czasem odciąć i zwinąć w polarowy kokon. Nie trzeba być nawet przesadnym introwertykiem, jak twierdzi moja rozmówczyni.
– Lato jest dla ekstrawertykow, dla nas jest druga połowa roku. Lubię jesienne ubrania: swetry, szaliki, wielkie czapy, płaszcze. Lubię herbaty z imbirem, miodem, cytryną, sokiem malinowym, lubię kawę z cynamonem. Lubię palić świeczki w pokoju i wlewać olejki eteryczne do dyfuzora, najlepiej cynamonowe czy goździkowe. Lubię ciepłe koce, Halloween, chodzenie na cmentarze i to, że już zaraz Boże Narodzenie. Czemu to lubię? Chyba odpowiada mi ten klimat: ciepły, przytulny, ale jednocześnie trochę mroczny i depresyjny – wyznaje Agnieszka.