Tuż przed wyborami TVP publikuje "nowe" taśmy. O co chodzi z nagraniami Neumanna?

Piotr Rodzik
Sławomir Neumann w nagraniach, którymi "grzeje" od piątkowego poranka TVP Info, przedstawiony jest jak bezwzględny działacz partyjny, który sam mówi, że nadrzędną wartością dla niego jest Platforma Obywatelska. Tłumaczymy, o co dokładnie chodzi w nagraniach.
Sławomir Neumann jest "bohaterem" taśm, które publikuje TVP Info. Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Gazeta .

Czy nagrania są nowe?

Nie, bo pochodzą z 2017 roku. Przedstawione treści dotyczą w dużej mierze wyborów samorządowych, które są już właściwie rok za nami.

Dlaczego TVP Info publikuje je dopiero teraz?

Nie zostało to wyjaśnione, choć kontekst zbliżających się wyborów parlamentarnych jest oczywisty. To rodzi podejrzenia, że materiał mógł być "przetrzymywany" w stacji. Tym bardziej, że TVP po dobrej zmianie już zdarzało się publikować "stare" taśmy przed ważnymi wydarzeniami politycznymi.

Czego dotyczą taśmy?

Na nagraniu przedstawiona jest rozmowa zarejestrowana w biurze Platformy Obywatelskiej w Gdańsku. Neumann spotyka się z lokalnymi działaczami PO z Tczewa. Wkrótce mają postać listy przed wyborami samorządowymi i – jak twierdzi TVP Info – Neumann jest niezadowolony z sytuacji w mieście.


W nagraniu Neumann tłumaczy też, jak w jego ocenie wyborcy reagują na zarzuty dla polityków czy samorządowców związanych z PO. W jego ocenie zarzuty stawiane przez służby PiS tylko wzmacniają notowania wśród "antypisowskiego" elektoratu. Podkreśla, że będzie bronić każdego, dopóki dana osoba jest w jego partii.

Taśmy zostały oczywiście nagrane bez wiedzy polityka PO.

Czy nagrania mogą podkopać wyborczy wynik Koalicji Obywatelskiej?

To wydaje się wątpliwe. Z dwóch powodów. Po pierwsze: elektoraty obu głównych ugrupowań w Polsce są bardzo wierne swoim politycznym przekonaniom. Przewrotnie rzecz ujmując: przykład PiS i kolejnych afer ujawnianych w ciągu ostatnich lat pokazał, że niekoniecznie wpływa to na poparcie.

Po drugie: przy wielu z tych afer nagrania Neumanna brzmią jak typowy "kapiszon".

Komu tak naprawdę taśmy mogą się nie spodobać?

W zasadzie tylko lokalnym działaczom z Tczewa oraz ludziom związanym z KOD. O lokalnej sytuacji w Tczewie Neumann na taśmie mówi: – Rzygam tym Tczewem. Słowo honoru ci daję, rzygam Tczewem [...] Dlatego, mówiąc szczerze, nie chcę zajmować się Tczewem, bo tam są same p***by, naprawdę.

Polityk używa – nazwijmy to w ten sposób – nieparlamentarnych określeń, ale pamiętajmy, że to kuluarowa, nieoficjalna rozmowa. Nie przekłada się ona zresztą na żadne konkretne decyzje – nic takiego w materiale nie ma.

W kontekście Tczewa pojawia się też wątek urzędującego wówczas (i nadal, bo Pobłocki wygrał wybory w 2018 roku) prezydenta miasta Mirosława Pobłockiego. Miało się nim zainteresować CBA, a chodzi o sprzedaż gruntów w mieście, na czym miasto miało stracić miliony złotych. Do dzisiaj sprawa nie drgnęła do przodu, a Pobłocki w 2018 roku wygrał wybory.

Warto też podkreślić, że Pobłocki nie był i nie jest członkiem Platformy Obywatelskiej. To kandydat niezależny. Jego działalność nie może bezpośrednio obciążać partii.

Neumann mówi też o Komitecie Obrony Demokracji, o którym wyraża się bez ogródek. – Ci ludzie z tego KOD-u, bez organizacji, są niczym. Możesz mieć tysiąc ludzi, bez organizacji są niczym – przekonuje. Mówi też w kontekście wyborów i mężów zaufania: – Kodziarze to nie jest żadna siła. Oni będą świetni wiesz do czego? Żeby brać komórki i filmować.

Na słowa Neumanna można się oburzać, ale w praktyce KOD jest cieniem samego siebie z 2015 roku, a choćby Mateusz Kijowski jest już dawno poza polityką. To raczej realna ocena sytuacji. TVP swój materiał przebija oczywiście nagraniami Neumanna z wieców KOD. Rzecz w tym, że to po prostu było lata temu.

Wreszcie pojawia się wątek Pawła Adamowicza. Według Neumanna tragicznie zmarły polityk był jedynym, na którego władza miała "absolutnie mega twarde rzeczy, które mogłyby go wyprowadzić w kajdankach".

Pamiętajmy jednak, że wbrew obiegowej opinii PO nie popierała Adamowicza w ostatnich wyborach, choć przez lata tak było. W wyborach samorządowych wystawiła własnego kandydata Jarosława Wałęsę.

Czy Neumann mówi coś nowego w kontekście politycznym?

Nie. Co prawda TVP Info podkreśla, że ich taśmy odsłaniają "brudną polityczną grę PO", ale to po prostu polityczna kuchnia.

Neumann na nagraniach mówi choćby, że będzie walczył do końca o każdego, kto jest w PO – i jednocześnie nie zagwarantuje tego samego osobom "z zewnątrz". – Naucz się tego, jak będziesz o czymkolwiek rozmawiał. Jak będziesz w Platformie, będę cię bronił, k***a, jak niepodległości. Jak wyjdziesz z Platformy, to masz problem – przekonuje.

Warto podkreślić, że według Neumanna zarzuty stawiane przez prokuraturę, CBA czy inne urzędy związane z władzą (czyli z PiS) podnoszą notowania kandydatów opozycji, ale jednocześnie Neumann nie mówi nic, co może świadczyć, że będzie bronić kogokolwiek, komu zostanie udowodniona wina.

Polityk PO zwraca uwagę też na inny trend: PiS od dawna sypie oskarżeniami i jest ich tyle, że one rzeczywiście powszednieją. Tymczasem do dzisiaj nikt żadnego wyroku nie usłyszał. A pamiętamy choćby, jak zapowiadano rozliczenie PO w 2015 roku.

– Nie patrz na to, to nie ma żadnego znaczenia. Oni ilością aktów, inflacją tych aktów oskarżenia, powodują, że nie mają żadnego [znaczenia] – podkreśla Neumann.

Skąd TVP Info ma taśmy?

O tym stacja nie informuje. To o tyle ciekawe, że innym mediom raczej zależy na pokazaniu, jak dziennikarze dotarli do ważnych informacji. Tak było choćby w przypadku Bertolda Kittela i reportażu o kamienicy Mariana Banasia.

Tymczasem TVP Info milczy, nie chwali się dziennikarską pracą.