Rydzyk żali się na brak pomocy od rządu. Jego tłumaczenie jest jeszcze bardziej kuriozalne
Ojciec Tadeusz Rydzyk przyzwyczaił już Polaków, że przed wyborami lubi sygnalizować brak zadowolenia ze wsparcia, jakie otrzymuje od rządu. Zarzuty pod adresem rządu PiS redemptorysta sformułował podczas wystąpienia na konferencji gospodarczej organizowanej w jego szkole w Toruniu. Sam zarzut redemptorysty może bulwersować. Ale argumentacja - jeszcze bardziej.
– Co do studiów ekonomicznych, to powiem, że komisja akredytacyjna, która jest, jaka jest – trzeba jeszcze dużo w Polsce zmienić – jak ona nam dokucza. Nie wiem, czy wiecie, że tak pracowali, że nam dali 25 września dopiero zgodę na pielęgniarstwo, jak już kandydaci poszli gdzieś indziej – mówił Rydzyk.
– Kiedy uczelnia wystąpiła o ekonomię, to powiedzieli "a po co wam to". To im odpowiadam, że nawet pan Jezus interesował się pieniędzmi. Pamiętacie ten opis, jak powiedział do ucznia: "idź tam, złowisz rybę i otworzysz jej pyszczek". I co miała? Pieniądz. I powiedział: "co cesarskiego oddajcie cesarzowi, a co boskiego Bogu". Trzeba wiedzieć, co cesarzowi oddać i trzeba się znać na funduszach. Oni nawet już się nie rumienią, jak robią rzeczy złe, bo oni są czerwoni – żalił się dalej redemptorysta.
Przy okazji o. Tadeusz Rydzyk, już na koniec uroczystości, rzucił "dowcipem". – Ja jestem ZA PLATFORMĄ. Tyle że wiertniczą – powiedział.
Trzeba wspomnieć, że toruńska uczelnia o. Tadeusza Rydzyka, jak również inne związane z "dzieła", otrzymały spore wsparcie od obozu "dobrej zmiany" przez ostatnie cztery lata. Portal OKO.press oszacował tę pomoc na około 214 milionów złotych.
źródło: Radio Maryja