Zdumiewająca szczerość polityka PiS. Wyjaśnił, dlaczego partia złożyła protesty wyborcze
Każdy uprawniony może złożyć protest wyborczy – to fakt. Warto jednak znaleźć sobie choć jako tako brzmiące uzasadnienie. Z tym politycy obozu rządzącego mają najwyraźniej problem. W RMF FM błysnął pod tym względem Jarosław Sellin.
Różnica w liczbie głosów zdobytych przez PiS i Koalicję Obywatelską wyniosła tam tylko nieco ponad 1000, ale partia Jarosława Kaczyńskiego nie chce akurat w tym przypadku protestować. Sellin odpowiedział na tę uwagę bardzo szczerze.
– Sprawdzamy tam, gdzie mamy ochotę sprawdzać – odparł polityk PiS.
Sellin skomentował także wizytę Grzegorza Schetyny w Strasburgu, gdzie lider PO rozmawiał z przedstawicielami Rady Europy o wynikach wyborów w Polsce. Sellin nazwał to "bezczelnym donoszeniem na Polskę".
Jednak zaledwie w trzech z nich taka liczba jest większa od średniej krajowej. W pozostałych trzech jest niższa. Gdyby PiS chciało, z łatwością mogłoby znaleźć dużo innych okręgów z o wiele większym odsetkiem takich głosów – na przykład nowosądecki, gdzie liczba głosów nieważnych wyniosła ponad 10 proc.