Gdyby politycy PiS to przeczytali, nie wahaliby się ws. rezolucji o Ugandzie. Oto co się tam dzieje
W głowie się nie mieści, że w XXI wieku ktokolwiek na świecie chce wprowadzać karę śmierci za homoseksualizm. Albo, że za bycie gejem grozi dożywocie. A tak wygląda dziś sytuacja w Ugandzie, której nie potępili europosłowie PiS.
W PiS tłumaczyli się potem, że potępili wprowadzenie kary śmierci jako karę za homoseksualizm. – Wstrzymaliśmy się od głosu nad całością, lecz poparliśmy zapis potępiający karę śmierci – odniosła się do sprawy Beata Mazurek w rozmowie z dziennikarzami Polsat News.
Ale niesmak i wstyd i tak pozostał. W internecie krąży "lista hańby".
Sytuacja osób LGBT w Ugandzie jest straszna, należy do najgorszych w Afryce. A rezolucja PE potępia nie tylko pomysł karania ich śmiercią, ale też wszelką dyskryminację, ataki na nich i homofobiczną nienawiść, które ostatnio rozprzestrzeniają się coraz bardziej. W dokumencie PE jest też niepokój ogólnie pogarszającą się sytuacją tych osób i rosnącą liczbą ofiar. Jest też wezwanie do władz Ugandy, by ścigała i karała winnych tych ataków.
Chyba nigdy byśmy nie chcieli, by ktokolwiek kiedykolwiek doprowadził swoją polityką do tego, by tak mogło być w Polsce.
"Jesteśmy atakowani ze wszystkich stron. Życie staje się coraz trudniejsze. Ale nie poddawajmy się" – alarmują. Czego doświadczają osoby LGBT w Ugandzie? – Morderstwa, więzienie, wyrzucanie z domów z powodu orientacji seksualnej, przymusowe badania analne, wymierzanie sprawiedliwości przez tłum, krzywdzące wystąpienia ze strony polityków rządowych – mówią nam w Sexual Minorities Uganda.
Pobicia, zabójstwa
Dosłownie kilka dni przed głosowaniem w PE w Ugandzie zatrzymano 16 mężczyzn. Wszystkich podejrzewano o homoseksualizm, za co w Ugandzie grozi dożywocie. Cała grupa to pracownicy organizacji pozarządowej Let's Walk Uganda, która powstała w 2016 roku, by walczyć o prawa młodych ludzi LGBT.
Gdy tłum ludzi zaczął atakować ich biuro, zadzwonili na policję. Ale to oni zostali aresztowani, bo ludzie krzyczeli, że są homoseksualistami. "Zostali poddani bolesnym, analnym badaniom, by dzięki nim zdobyć więcej dowodów na to, że są homoseksualistami" – alarmowała organizacja. Mężczyzn wypuszczono po czterech dniach. Całą akcję udało się nagłośnić, w internecie pojawiła się zbiórka na ich rzecz.
– Niektóre osoby LGBT otwarcie przyznają się do homoseksualizmu, niektóre są do tego zmuszane, ale inne żyją w ukryciu – mówią w Sexual Minorities Uganda
Oni sami, jak słyszę, też są celem ataków. – Nasze biura są sprawdzane przez policję. Pracownicy doświadczają fizycznych ataków. Żyjemy w strachu, ale się nie poddamy – słyszę.
Ataki nasiliły się zwłaszcza po zapowiedzi wprowadzenia kary śmierci, a także po wystąpieniach ministra Simona Lokodo, które powszechnie zostały odebrane jako podżeganie do nienawiści.
"W Ugandzie odnotowano nasilenie wyjątkowo homofobicznej retoryki ze strony władz, w szczególności Simona Lokodo, ugandyjskiego ministra ds. etyki i uczciwości, który 10 października 2019 r. ogłosił zamiar ponownego wprowadzenia ustawy o zwalczaniu homoseksualizmu, która przewidywałaby karę śmierci za "kwalifikowany homoseksualizm" – bije na alarm rezolucja PE.
Zakłada też dla osób, które promują homoseksualizm. – Jeśli je wprowadzą, będzie to oznaczało więcej prześladowań dla osób LGBTIQ w Ugandzie. Lekarze czy prawnicy będą musieli donosić na te osoby do władz – ostrzega Sexual Minorities Uganda.
Dziś homoseksualizm jest karany śmiercią w Sudanie, Somalii, Mauretanii i północnej Nigerii. Po pierwszej próbie wprowadzenia kary śmierci w Ugandzie z kraju uciekły setki ludzi.