Gmyzowi się upiecze? Prokuratura zdecydowała ws. jego obraźliwego wpisu o Gersdorf

Adam Nowiński
Cezary Gmyz raczej nie odpowie za obrazę prof. Małgorzaty Gersdorf. Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła postępowanie w sprawie wpisu dziennikarza, który nazwał pierwszą prezes Sądu Najwyższego "szlampą" – informuje "Gazeta Wyborcza". Wyrażenie to w języku niemieckim jest przekleństwem.
Prokuratura umorzyła śledztwo ws wpisu Gmyza. Fot. screen ze strony tvp.info
"Sorry ale jak słyszę, że taka szlampa jak I prezes SN robi za wzór cnót, to mi się miesiączka cofa" – tak o pierwszej prezes Sądu Najwyższego Małgorzacie Gersdorf pisał na Twitterze korespondent TVP w Berlinie Cezary Gmyz. W języku niemieckim słowo "Schlampe" jest wulgaryzmem i oznacza szmatę lub zdzirę. Często bywa też tłumaczone bardziej wulgarnie.

To jednak, zdaniem Prokuratury Okręgowej w Warszawie, nie było podstawą, żeby oskarżyć Gmyza o "znieważenie konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej". Rzecznik prokuratury nie chce jednak podać, który prokurator zdecydował w tej sprawie.


Jak jednak udało się ustalić "Gazecie Wyborczej" za umorzeniem stoi nie prokurator prowadząca sprawę Izabela Dołgań-Szymańska, ale prokuratorka Ewa Kiec: była prokurator rejonu na warszawskiej Woli, niedawno delegowana do warszawskiej Prokuratury Okręgowej.

Kiec dowodzi, że nie doszło do znieważenia konstytucyjnego organu, bo czyn Gmyza nie wypełniał znamion, a jego wypowiedź miała charakter żartobliwy, prześmiewczy i satyryczny. Postanowienie prokuratury nie jest prawomocne. Prof. Małgorzata Gersdorf już złożyła zażalenie na decyzję prokuratury.

Przypomnijmy, że śledztwo ws. znieważenia Gersdorf wszczął prokurator Piotr Skiba. Zarzucono mu, że nie konsultował swojej decyzji ze zwierzchnikami, przez co "zdegradowano go" i zesłano do pracy w prokuraturze w Grodzisku Mazowieckim, a sprawę przekazano do Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

źródło: "Gazeta Wyborcza"