Cezary Gmyz, korespondent TVP w Berlinie, publicznie obraził pierwszą prezes Sądu Najwyższego Małgorzatę Gersdorf. Prokuratorowi, który wszczął śledztwo ws. znieważenia, odebrano sprawę. Mało tego, przeniesiono go do pracy w odległej placówce od Warszawy.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Gmyz napisał na Twitterze "Sorry ale jak słyszę, że taka szlampa jak I prezes SN robi za wzór cnót to mi się miesiączka cofa".
Co oznacza "szlampa"? Niemieckie słowo "Schlampe" to wulgarne określenie kobiety lekkich obyczajów. Jest odpowiednikiem najpopularniejszego polskiego wyzwiska.
Ale śledztwo w sprawie słów dziennikarza TVP wszczął Piotr Skiba z Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście Północ, gdzie pracował od 10 lat. W środowisku – jak pisze "GW" – miał opinię dobrego śledczego. Ze źródeł gazety wynika, że Skiba zajął się Gmyzem bez wiedzy przełożonych.
Jednak po wszczęciu śledztwa sprawę Skibie zabrano i przekazano do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Jego samego zaś... zesłano do Prokuratury Rejonowej w Grodzisku Mazowieckim.
Za decyzją o delegowaniu Skiby ma stać Paweł Blachowski, szef Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Stanowisko dostał, gdy ówczesny szef tej instytucji Paweł Wilkoszewski (w przeszłości asystent Zbigniewa Ziobry) zaczął pracę w Prokuraturze Krajowej.