To jest moment, w którym sędziowie powinni przestać orzekać, a nie występować na protestach
Moim zdaniem to jest ten moment, w którym sędziowie powinni czynnie zaprotestować: zdjąć sprawy z wokandy i przestać rozstrzygać. W całej Polsce. Powinni głośno i wyraźnie powiedzieć: dość bezprawia i takiego traktowania. Jesteśmy trzecią władzą, która kontroluje władzę wykonawczą. Nie pozwolimy sobie na to, by nami pomiatano, by opowiadano kompletne bzdury o prawie. Nie będziemy bezczynnie patrzeć jak rozwala się sądy i udawać, że pada deszcz, kiedy politycy plują nam, a co gorsza wszystkim obywatelom w twarz.
Wczorajsze głosowanie nad porządkiem obrad pokazało, jak żadne inne wydarzenie od dawna, dlaczego PiS wygrywa. Nie tylko dlatego, że, jak napisał Bartosz Węglarczyk, jest jedyną profesjonalną i profesjonalnie zarządzaną partią polityczną w Polsce, ale też dlatego, że PiS, w przeciwieństwie do opozycji wie czego chce. Chce rządzić. Opozycja chce natomiast wielu różnych rzeczy, jednych mniej, innych bardziej, ale czego najbardziej, co jest najważniejsze? Wolnych sądów? A może wolnych czwartków? O tym sama nie ma pojęcia.
Niektórzy z posłów PO nie zdążyli na głosowanie do Sejmu w sprawie ustawy „kagańcowej” (umieszczenia jej w porządku obrad), bo protestowali przeciw niej w swoich miejscowościach. Jeden z posłów Lewicy nie głosował, bo był w programie internetowym, w którym mówił, jaka to zła ustawa, jego klubowa koleżanka była w szkole u dziecka, a inny pan wyjechał na świąteczny urlop, żeby "wynagrodzić rodzinie wcześniejsze nieobecności”, mimo, że to dopiero drugie posiedzenie sejmu i drugie w ciągu dwóch miesięcy.
Ta kompletna dziecinada pokazuje, że do niektórych posłów opozycji nadal nie dotarło, o co toczy się gra: a gra toczy się o to, czy Polska będzie krajem totalitarnym, poza Unią, w sferze wpływów Rosji – bo tym właśnie skończy się ustawa „kagańcowa”. Ona nie tylko zniesie ostatecznie trójpodział władzy i da prokuratorom władzę nad sędziami, nie tylko pozbawi obywateli prawa do bezstronnych, uczciwych i sprawiedliwych procesów, ale także otworzy szeroko drzwi do podobnych prześladowań innych grup niewygodnych dla władzy.
Kolejną ustawą będzie zapewne nowelizacja prawa prasowego i wprowadzenie przepisu, że prawa do wykonywania zawodu pozbawia się dziennikarzy, którzy podważają status sędziego, albo podważają zasadność działań „konstytucyjnych organów państwa”, czyli rządu. Potem to samo zrobi się z lekarzami, nauczycielami – z każdym, kto zaprotestuje.
Moim zdaniem to jest ten moment, w którym sędziowie powinni czynnie zaprotestować: zdjąć sprawy z wokandy i przestać rozstrzygać. W całej Polsce. Powinni głośno i wyraźnie powiedzieć: dość bezprawia i takiego traktowania. Jesteśmy trzecią władzą, która kontroluje władzę wykonawczą. Nie pozwolimy sobie na to, by nami pomiatano, by opowiadano kompletne bzdury o prawie. Nie będziemy bezczynnie patrzeć jak rozwala się sądy i udawać, że pada deszcz, kiedy politycy plują nam, a co gorsza wszystkim obywatelom w twarz.
Uważam, że sędziowie powinni działać w ten sposób, a nie występować na protestach. Bo sytuacja jest naprawdę morderczo groźna i nikt za nich sądów nie obroni. Obywatele mogą wspierać, ale roboty za nich nie zrobią. Tak jak nikt za dziennikarzy nie obroni wolnych mediów i nikt za prokuratorów nie obroni prokuratury. Tak to niestety jest, że o prawo i sprawiedliwość trzeba walczyć, bo z nieba jak widać nikomu nie spadnie.