"Końca miłości nie zapowiada krzyk". Smutny wywiad Smaszcz-Kurzajewskiej o końcu jej małżeństwa

Zuzanna Tomaszewicz
Paulina Smaszcz-Kurzajewska udzieliła bardzo szczerego wywiadu na temat rozpadu jej małżeństwa z Maciejem Kurzajewskim. Z relacji dziennikarki wynika, że to ona w związku czuła się opuszczona. – Zauważyłam, że przestałam wzbudzać jego zainteresowanie – powiedziała w rozmowie z "Vivą!".
Małżeństwo Kurzajewskich rozpadło w zeszłym roku. Fot. Instagram/paulinasmaszczkurzejwska
– Końca miłości nie zapowiada krzyk, awantury, emocjonalna szarpanina, tylko cisza. W domach, w których nie ma miłości, jest coraz ciszej. Nikt już ze sobą nie rozmawia, nikt nie ma sobie nic do powiedzenia – zaczęła Paulina Smaszcz-Kurzajewska.

Jej zdaniem miłość polega na tym, że zwracasz na drugą osobę uwagę, choć czasem może to mieć związek z kłótnią. – Kiedy kobieta mówi: "Ja mu jeszcze robię awantury", to znaczy, że ona jeszcze kocha. Ale jak jej nie interesuje, co on je, co on myśli, gdzie on bywa, gdzie śpi, co ma do powiedzenia, to znaczy, że już nie kocha. Tylko że u mnie było odwrotnie. To ja czuję się opuszczona. Nie ja odchodziłam – wyznała. Dziennikarka podkreśliła, że ma duży szacunek do swojego byłego męża, ale w którymś momencie ich związku zauważyła brak zainteresowania z jego strony. – Wysłałam mu otwarcie mojego doktoratu, wiedział, jakie to jest dla mnie ważne, ale zobaczyłam, że nigdy tego pliku nie otworzył – zaznaczyła.


– Przychodzi taki moment, że rano przy śniadaniu patrzysz na siebie, na niego i myślisz: "To chyba już jest ten czas". (…) Nie ma złości, agresji, pretensji, tylko obustronna akceptacja tego, co ma się wydarzyć – dodała.

źródło: "Viva!"