Brutalne morderstwo na warszawskich Szmulkach. Sprawca powiesił się po tym, co zrobił

Kamil Rakosza
W czwartek rano przy ul. Tarchomińskiej na warszawskiej Szmulowiźnie doszło do brutalnego morderstwa. Jak podaje "Super Express", sprawca – partner kobiety – popełnił samobójstwo.
Na Pradze Północ w Warszawie doszło do przerażającego morderstwa. Fot. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Gazeta
– Na miejscu policjanci zastali zwłoki młodej kobiety i kilkuletniego dziecka. Trwają czynności dochodzeniowo-śledcze z udziałem funkcjonariuszy z Komendy Stołecznej Policji i Komendy Rejonowej. Według wstępnych ustaleń wiemy o udziale osób trzecich – poinformował w rozmowie z "Super Expressem" Marcin Saduś, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga.

Zamordowana kobieta miała na imię Sara i pracowała w jednej z restauracji McDonald's. Jej syn miał sześć lat. Prawdopodobny sprawca czynu, według ustaleń "Super Expressu", był zawodowym kierowcą. Miał powiesić się po dokonaniu zbrodni.


"Prokurator był na miejscu około 6 rano. Mieszkańcy mówią, że często było słychać awantury. Ona krzyczała, on był bardzo nerwowy. Rodzina mieszkała przy ul. Terespolskiej od kilku lat. Kobieta była dużo młodsza od niego. Mężczyzna, który się powiesił miał na oko 40 lat a matka małego dziecka około 20. W domu cały czas był alkohol" – podał dziennikarz"SE" Iwo Wilczura.

źródło: "Super Express"